REDAKCJA

Euroliga: Panathinaikos wygrał , błysnął Ponitka

Euroliga: Panathinaikos wygrał , błysnął Ponitka

Mateusz Ponitka miał 10 punktów w wygranej Panathinaikosu Ateny z Crveną Zvezdą Belgrad. Koniczynki wygrały 77:75.
Mateusz Ponitka, fot. Euroleague

Panathinaikos Ateny pokonał 77:75 Crvenę Zvezdę Belgrad. Na cztery i pół minuty przed końcem Crvena prowadziła pięcioma punktami. Tlen dla Panathinaikosu dała szalona trójka Litwina Mariusa Grigonisa (21 punktów) na 66:68.

Przy remisie 73:73, na 20 sekund przed końcem przechwyt zrobił Mateusz Ponitka a po chwili skończył dwójkową kontrę z Derrickiem Williamsem.

Amerykaninowi należy się osobny akapit. Został zatrzymany na lotnisku w Belgradzie, gdzie straż graniczna dopatrzyła się problemów z jego paszportem. Spał ledwie przez godzinę na metalowej ławce. Wypuszczono go o 6:30 na rad ranem. Williams miał 8 punktów i 6 zbiórek.

– Cieszę się, bo moje pierwsze zwycięstwo z Panathianaikosem. Mam nadzieję, że wrócimy na zwycięską ściężkę po tym meczu – mówił po meczu Marius Grigonis.

Pojedź z nami na mecz Ponitki!

Czy tak będzie? Przekonamy się już w najbliższą środę. O godz. 20:00 Panathinaikos gra w Berlinie z Albą, a my organizujemy wspólny wyjazd na spotkanie. Nasza lista chętnych nadal jest otwarta. Piszcie na: [email protected]

Koszt wyjazdu z Wrocławia to 450 zł. Wyjeżdżamy o godz. 15:00, wracamy po zakończeniu spotkania. Gościem specjalnym naszej wycieczki jest Maciej Zieliński.

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Redakcja

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami