Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
Przed środowym meczem w Warszawie pewne było jedno: Legia nie stoi wcale na straconej pozycji, a o wyniku mogą zadecydować detale. Tak rzeczywiście było, bo Legioniści zagrali dużo lepiej niż kilka dni wcześniej w lidze i zdawało się, że mogą nawet wypracować sobie zaliczkę przed rewanżem. Jeszcze w połowie czwartej kwarty mieli osiem punktów przewagi, ale potem zabrakło zimnej krwi.
Bardziej doświadczony włoski zespół zaliczył bowiem w końcówce serię 11 kolejnych punktów, dzięki czemu odrobił straty i nieznacznie wygrał w Warszawie. Stołecznej drużyny nie uchronił tym razem Robert Johnson, który przez całe spotkanie miał problemy ze skutecznością z dystansu (1/9 w tym aspekcie) i nie był w stanie przełamać się także w kluczowej fazie meczu.
Najwięcej punktów dla warszawiaków zdobył Ray Cowels, zapisując na konto 19 oczek. Bohaterem zwycięzców okazał się za to 35-letni doświadczony rozgrywający, były reprezentant Włoch, Andrea Cinciarini, który nie tylko rozdał aż 14 asyst, ale w decydujących momentach spotkania nie pomylił się na dystansie i zdobył bardzo ważne trzy punkty dla swojego zespołu.
Wciąż jednak Legioniści stoją przed dużą szansą, bo ledwie trzy punkty straty to rzecz jak najbardziej do odrobienia. W rewanżu to rywale będą musieli bronić wyniku, a Legia nie będzie miała nic do stracenia. Spotkanie odbędzie się w najbliższą środę o godz. 20:30 we Włoszech, a warszawiacy wygrali jak do tej pory wszystkie sześć spotkań na wyjeździe w tej edycji FIBA Europe Cup.
W środowym pojedynku nie zagrał Strahinja Jovanovic, któremu stołeczna drużyna dała zielone światło na poszukiwanie nowego klubu. Sztab podjął taką decyzję już po ostatnim ligowym meczu z Astorią Bydgoszcz, choć trener Wojciech Kamiński nie chciał zdradzić żadnych szczegółów odnośnie powodów, tłumacząc pożegnanie z rozgrywającym „względami sportowymi”.
TK