REDAKCJA

Filip Dylewicz budzi się powoli

Filip Dylewicz budzi się powoli

Jego powrót do Sopotu odczytaliśmy jako potwierdzenie rosnących ambicji Trefla. W sobotę 36-letni skrzydłowy rozegrał swoje najlepsze sparingowe spotkanie przed sezonem. Ale w Sopocie oczekują od niego dużo więcej.

dylewicz2
fot. polskikosz.pl

Załóż konto w Unibet i zgarnij bonus >>

Filip Dylewicz opuścił kilka ze sparingów Trefla ze względu na drobne przeciążenia i urazy, ale przed Kasztelan Basket Cup we Włocławku w sześciu spotkaniach wystąpił. W sumie rzucił w nich 30 punktów, czyli średnio po 5,0. Owszem, to tylko sparingi. Ale to i tak bardzo mało jak na niego.

W sobotnim meczu z Polpharmą Dylewicz był już skuteczniejszy – miał już 14 punktów i 4 zbiórki w 23 minuty. Zaczął mecz w roli rezerwowego, wszedł w 7. minucie przy stanie 14:10 dla Trefla. Od razu przeszło przez niego kilka akcji – odegrał na obwód do Anthony’ego Irelanda, w kolejnej akcji mijał z obwodu i trafił o tablicę, następnie spudłował za trzy.

Pod oboma koszami „Dylu” najczęściej rywalizował z Łukaszem Diduszko i w pierwszej połowie to rywal miał więcej akcji godnych zapamiętania. Ale i gracz Trefla ładnie ograł go raz tyłem do kosza, po swojej firmowej akcji. Dylewiczowi brakowało jednak koncentracji – gdy rzucał wolne, to po pierwszym trafieniu zareagował machaniem ręką na okrzyk dzieciaka z trybun. Drugą próbę spudłował, a potem popełnił bezsensowny faul w walce o zbiórkę.

W 17. minucie „Dylu” spudłował też łatwy rzut spod kosza w kontrze – zwykle kończył takie akcje wsadem, teraz decydował się na lekkie odbicie od tablicy. Dużo lepszy fragment miał w trzeciej kwarcie – było trafienie spod kosz, sytuacyjna dobitka, celna trójka.

Dylewicz tak się rozochocił, że w jednej akcji zagrał jak obwodowy, składając się do kolejnego rzutu z dystansu zaraz po podaniu. W sumie Filip spędził na boisku 23 minuty – na 14 punktów złożyło się 6/12 z gry (1/5 za trzy) oraz 1/2 z wolnych. Miał po 2 zbiórki w ataku i w obronie, 3 straty, przechwyt i blok. Z nim na boisku Trefl był -15, co było najgorszym wynikiem w drużynie.

Po Dylewiczu, który dla Trefla był takim trochę transferem ekstra – drużyna dostała gwiazdę, znaną twarz, wręcz symbol z czasów świetności – w Sopocie spodziewają się więcej. I na boisku, gdzie po dobrym sezonie w Zgorzelcu (13,3 punktu oraz 7,3 zbiórki) stać go na więcej, ale też poza nim – „Dylu” dla w sporej części młodej drużyny Trefla ma być kimś w rodzaju nauczyciela, może mentora. Ale taki Dylewicz naprawdę przebudzi się pewnie dopiero, gdy zacznie się gra o punkty.

ŁC

Załóż konto w Unibet i zgarnij bonus >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

Urok ORLEN Basket Ligi polega również na tym, że niemal każdy mecz jest o stawkę. Jak w soczewce widać to na przykładzie osiemnastej kolejki. Ciekawie będzie w Wałbrzychu, Sopocie i Włocławku. Szczególnie ten ostatni mecz jest pełen podtekstów, bo Roberts Štelmahers ponownie postara się przywołać demony z przeszłości Anwilu. MKS, z nowym trenerem na ławce, powalczy w derbowym starciu z GTK. Szykuje się spora dawka emocji – tuż przed przerwą na Pekao S.A. Puchar Polski i okienko reprezentacyjne!
6 / 02 / 2025 13:15
17. kolejka ORLEN Basket Ligi obfitowała w wiele interesujących zdarzeń. Najciekawiej było w Warszawie, gdzie Anwil wytrzymał presję i wygrał po dogrywce z Dzikami. Warto również odnotować imponujący wyczyn czarnych Słupsk, którzy w niespełna 87 sekund odrobili pięć punktów z rzędu i wygrali ze Stalą Ostrów. Z kolei Wojciech Kamiński i jego Start wzięli odwet na Legii Warszawa.
4 / 02 / 2025 9:06
Piątkowej nocy San Antonio Spurs w pierwszy z meczów rozgrywanych dzień po dniu mierzyli się z Charlotte Hornets. Ostrogi zmuszone były uznać wyższość rywali po trafieniu na zwycięstwo na 1,4 sekundy przed końcową syreną 117:116. Do wygranej zabrakło Ostrogom ułamków sekundy!
8 / 02 / 2025 10:14
– (…) Właśnie organizacja integracyjnych zlotów fanów Byków stała się dla mnie furtką do nawiązania nieformalnej współpracy z organizacją Chicago Bulls – pisze Marcin Więckowski o swoim “Chicago dream”, którego również poniekąd możecie doświadczyć.
7 / 02 / 2025 9:55
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami