PRAISE THE WEAR

Filip Stryjewski: Koszykówka jest moim planem A, B i C

Filip Stryjewski: Koszykówka jest moim planem A, B i C

Nagroda MVP pierwszego miesiąca rozgrywek 1. ligi dla 21-latka? Filip Stryjewski, rzucający GKS-u Tychy, opowiada skąd jego taka dobra forma i świetny start rozgrywek dla całego zespołu.
Filip Stryjewski / fot. D. Szczypior

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Daniel Szczypior: Jeżeli jest się najlepszym zawodnikiem drużyny, która jeszcze nie przegrała, to tytuł MVP miesiąca należy się niejako z urzędu

Filip Stryjewski: Nie do końca. Ja po prostu grałem najrówniej. Oczywiście cieszę się bardzo z tego wyróżnienia, ale z tego miejsca muszę podziękować kolegom z zespołu. Bez nich nie zdobyłbym tego tytułu.

Jeszcze w ubiegłym roku biegałeś po drugoligowych parkietach w trykocie Decki Pelplin. Dzisiaj radzisz sobie doskonale na poziomie pierwszej ligi. Spodziewałeś się, że przeskok o klasę wyżej będzie tak udany?

Nie spodziewałem się. Oczywiście wierzyłem w naszą drużynę, nie wątpiłem w swoje umiejętności, ale jest dużo lepiej niż zakładałem wcześniej. Wydaje się, że idealnie pasuję do stylu gry drużyny: zawsze byłem szybkim i atletycznym zawodnikiem, a że GKS Tychy preferują szybki basket, to znalazłem się w najlepszym dla siebie miejscu. Drugim czynnikiem był świetnie przepracowany okres przygotowawczy.

Czego Ci brakuje, aby grać na jeszcze wyższym poziomie?

Po pierwsze, masy mięśniowej. Po drugie, lepszego rzutu. Po trzecie, lepszej decyzyjności. Nad swoim ciałem pracuję wraz ze świetnym fachowcem – Michałem Kafarskim, który obecnie jest  w MKS-ie Dąbrowa Górnicza. Oczywiście muszę to robić z głową, aby nie stracić szybkości. Do tego dochodzi odpowiednia dieta. 

Jeżeli chodzi o rzut, to przychodzę do hali przed treningiem i oddaję setki rzutów. Po zajęciach również nie uciekam szybko do domu, ale dalej pracuję. Co do decyzyjności, to analizuję ciągle swoją grę.

Brzmisz jak osoba kompletnie „zafiksowana” na punkcie koszykówki

I tak jest. Co prawda studiuję na Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, ale koszykówka jest moim planem A, B i C. Pamiętam, że informację o pierwszym lockdownie w Pelplinie otrzymałem w czwartek, dałem sobie kilka dni odpoczynku i w niedzielę zacząłem ponowne treningi. 

Pracowałem  z moim przyjacielem Mariuszem Konopatzkim z Legii Warszawa, później harowałem u siebie w domu w Kwidzynie. Byłem również na obozie w Gnieźnie ze wspomnianym Michałem Kafarskim. Już teraz mam zaplanowane zajęcia z trenerem, który mam nadzieję pomoże mi w poprawie rzutu.

GKS Tychy imponuje bilansem 5-0, ale „sodówka” wam raczej nie grozi

Przed sezonem eksperci widzieli nas na miejscach 13-16. Dzisiaj muszą zrewidować swoje poglądy. Naszym atutem jest brak presji: liczymy finalnie na grę w play-offach, ale dla nas najważniejszy każdy następny mecz. 

Liga jest bardzo wyrównana, a my mamy drugi najmłodszy zespół. Na razie taktyka „run and gun” sprawdza się. Przed nami  trudny miesiąc, bo zagramy 7 spotkań, co przy naszym stylu gry nie jest łatwe. Będzie to wymagało od trenerów skonstruowania odpowiedniego planu. Ale bilans 5-0 daje nam niezłego kopa! 

Rozmawiał Daniel Szczypior

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami