$190 milionów dolarów za pięć lat gry – aż tyle zarobi Karl-Anthony Towns, który właśnie podpisał przedłużenie kontraktu z Minnesota Timberwolves i ugruntował swoją pozycję lidera zespołu.
To są buty LeBrona Jamesa – możesz w nich zagrać! >>
Po ostatnich wydarzeniach nikt w Minneapolis nie ma już wątpliwości, kto jest numerem jeden w drużynie Timberwolves. Najpierw transferu zażądał Jimmy Butler, a jednym z powodów miały być problemy na linii Butler-Towns. Teraz z kolei Towns podpisał przedłużenie kontraktu opiewające na zawrotną sumę $190 milionów dolarów, jakie podkoszowy zarobi w ciągu pięciu kolejnych sezonów.
„W 2015 zobowiązałem się Wolves i teraz zrobiłem to ponownie. Odczuwam taką samą ekscytację jak wtedy” – czytamy w oświadczeniu, jakie 22-latek wydał po podpisaniu umowy. Karl-Anthony Towns obiecał także, że podtrzyma wizję i marzenia o zwycięstwie Flipa Saundersa, czyli człowieka, który wybrał go wtedy w drafcie. Saunders zmarł kilka miesięcy po naborze, przegrywając walkę z nowotworem.
Wybrany z jedynką naboru Towns stał się w ciągu tych trzech lat najlepszym zawodnikiem Wolves od czasu Kevina Garnetta i walnie pomógł drużynie awansować do fazy play-off po 13 latach przerwy. W poprzednim sezonie po raz pierwszy zagrał w Meczu Gwiazd, a na koniec rozgrywek został nawet wybrany do trzeciej najlepszej piątki w lidze.
Warto dodać, że 22-latek odkąd trafił do NBA to nie opuścił jeszcze nawet choćby meczu. Jego średnie z tych trzech lat występów dla Wolves to 21.6 punktów, 11.7 zbiórek, 2.4 asyst oraz 1.4 bloków na mecz przy ponad 54-procentowej skuteczności z gry oraz prawie 39-procentowej skuteczności rzutów zza łuku. Nic więc dziwnego, że to na nim Wolves chcą się nadal budować.
Tomek Kordylewski
To są buty LeBrona Jamesa – możesz w nich zagrać! >>