PRAISE THE WEAR

Frank na dłużej, a Dziergowski z powrotem

Frank na dłużej, a Dziergowski z powrotem

Obaj nie są anonimowi w pierwszej lidze. Rafał Frank wciąż będzie prowadził Sensation Kotwicę Kołobrzeg. Z kolei do WKK Wrocław po rocznej przerwie od zaplecza ekstraklasy wraca Łukasz Dziergowski.

fot. Karol Skiba / Sensation Kotwica Kołobrzeg

Wszystko wskazuje na to, że władze klubu z Kołobrzegu są zadowolone ze współpracy z Rafałem Frankiem. Polski trener przejął drużynę w listopadzie 2020 roku. Wtedy utrzymał Kotwicę na zapleczu ekstraklasy i otrzymał możliwość dalszej pracy. W kolejnym sezonie sięgnął już po brązowy medal, co było największym sukcesem klubu od momentu spadku z ekstraklasy. Obecne rozgrywki zakończyły się dla Kotwicy w serii ćwierćfinałowej, ale mimo tego zdecydowano, że Rafał Frank otrzyma nowy kontrakt – tym razem na dwa kolejne lata.

Na inny ruch zdecydowano się we Wrocławiu. W sezonie 2023/2024 zespół poprowadzi nie Sebastian Potoczny, a Łukasz Dziergowski, który był trenerem pierwszoligowców jeszcze rok temu. Wtedy jego ekipa zakończyła rundę zasadniczą na 6. miejscu, a w play-offach rozegrała świetną serię z Kotwicą, przegrywając finalnie 2-3.

Przez ostatni rok Dziergowski pracował przy Czajczej z młodzieżą. Przejął drużynę U17, a przy tym doprowadził ją do ostatniego etapu mistrzostw Polski. Ostatecznie jego podopieczni zostali sklasyfikowani na 3. miejscu w Polsce. Teraz ponownie spróbuje sił na zapleczu ekstraklasy.

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami