
fot. Andrzej Romański / plk.pl
W niedzielny wieczór Anwil Włocławek wygrał kolejny mecz w Orlen Basket Lidze. Tym razem włocławianie wygrali z Polskim Cukrem Start Lublin 100:71. Aż sześciu zawodników Anwilu zakończyło to spotkanie z dwucyfrową zdobyczą punktową.
– Myślę, że ten wynik w ogóle nie pokazuje siły zespołów. Oczywiście, zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Albo dobre! Nie możemy się zatapiać ze szczęścia. Byliśmy bardzo skoncentrowani, zrealizowaliśmy plan. Wiedzieliśmy, gdzie możemy zaatakować tę obronę, która dotychczas generowała chyba najwięcej przechwytów w lidze – mówił podczas konferencji prasowej Przemysław Frasunkiewicz.
Trener Anwilu często nawiązywał do sytuacji zespołu w fazie grupowej FIBA Europe Cup. Przypomnijmy – “Rottweilery” wygrały ostatnią edycję rozgrywek, z kolei podczas obecnej rywalizacji zanotowały zaledwie 1 zwycięstwo w 4 meczach. Szkoleniowiec podkreślił, że niedosyt czuje po meczu z Caledonią Gladiators. Mówił, że ten mecz jego podopieczni powinni wygrać. W pozostałych – bardzo pewnie pokonali CSU Sibiu, z kolei przegrana z Bilbao to przegrana z drużyną grającą w najlepszej lidze w Europie. Co ważne – niewielka!
Już podczas konferencji prasowej po ligowym meczu z Kingiem Szczecin trener Frasunkiewicz jakkolwiek nawiązał do meczu w Glasgow. Wtedy dało się odczuć, że Anwil został nieodpowiednio przyjęty na miejscu. Ten temat ponownie poruszył Marek Szubski, który o całą sytuację dopytał szkoleniowca Anwilu.
Trener Frasunkiewicz zdradził kulisy tych wydarzeń. Zaczął od odległości pomiędzy hotelem a halą. Powiedział, że Anwil trafił do hotelu, z którego podróż do hali zajmowała 50 minut, a nie maksymalnie 30, co określa regulamin. To znacznie wydłużyło podróż w dniu meczu. Pojawiła się również kwestia gastronomiczna. Zdradził, że drużyna jako posiłek (zarówno na obiad, jak i kolację) otrzymała… kanapki. Organizator miał wykpić interwencję polskiego klubu. Mimo takich zachowań Szkotów, trener Frasunkiewicz wyraźnie podkreślał, by nie tłumaczyć porażki w Glasgow właśnie kwestiami organizacyjnymi.
– Nie, my przegraliśmy ten mecz, ponieważ zagraliśmy bardzo źle i bardzo głupio. Nie robiliśmy tego, co mieliśmy założone. Natomiast takie traktowanie w pucharach uważam za kompletny skandal. Organizator zachował się skandalicznie! Zresztą, Rumuni mają takie samo zdanie – tymi słowami Przemysław Frasunkiewicz zakończył swoją wypowiedź podczas niedzielnej konferencji prasowej.