
Superbet – najlepsze kursy na NBA. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Pod wieloma względami była to wyjątkowa i rekordowa noc dla Freda VanVleeta. Zawodnik Raptors to gracz, który nie usłyszał swojego nazwiska w drafcie, lecz mimo to dzięki ciężkiej pracy załapał się do NBA. Szansę znalazł w Toronto i koniec końców chyba wcale nie cofnąłby się w czasie, patrząc na to jak toczy się jego kariera.
Na koncie ma już mistrzostwo NBA oraz największy w historii NBA kontrakt, jeśli chodzi o gracza, który w drafcie nie został wybrany. Przed startem sezonu VanVleet podpisał bowiem 4-letnią umowę o wartości 85 milionów dolarów – Raptors nie żałowali więc pieniędzy na rozgrywającego, ale FVV udowadnia, że są to dobrze zainwestowane dolary.
We wtorek 26-latek zaliczył swój najlepszy w karierze mecze, zdobywając aż 54 punkty! Po drodze trafił 11 trójek i ustanowił kilka rekordów. Po pierwsze, żaden inny graczy niewybrany w drafcie nie zdobył wcześniej tylu oczek w jednym meczu. Co więcej, 54 punkty to od wtorku rekord Raptors – wcześniej najlepszy wynik gracza Toronto wynosił 52 oczka i został ustanowiony przez DeMara DeRozana.
Były zawodnik Raptors pogratulował zresztą VanVleetowi na twitterze (a potem także poprzez łączenie na FaceTime), śmiejąc się także ze swojego dobrego przyjaciela Kyle’a Lowry’ego, że on akurat jest już za stary, by bić rekordy. Lowry zgodził się ze słowami DeRozana, uśmiechając się jednak od ucha do ucha ze względu na wyjątkowy wyczyn VanVleeta.
Po meczu “FVV” przyznał, że był to dla niego całkiem „prosty” mecz. „Z całym szacunkiem dla Magic, ale większość moich rzutów było z czystych pozycji” – dodał bohater Toronto, który oddał tylko 23 próby i trafił aż 17 z nich. Dla Raptors wtorkowe zwycięstwo było drugim z rzędu, ale z bilansem 9-12 kanadyjska drużyna nadal nie łapie się do najlepszej ósemki Konferencji Wschodniej.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na NBA. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>