REDAKCJA

Garcia na zwycięstwo! 33 punkty Hiszpana. A Persons? Z kolejnym triple-double!

Garcia na zwycięstwo! 33 punkty Hiszpana. A Persons? Z kolejnym triple-double!

Rzut na dogrywkę Terrella Gomeza, drugie triple-double zawodnika w tej kolejce i drugie Taylera Personsa w tym sezonie, a finalnie game winner Marca Garcii, który tym rzutem przerwał serię sześciu porażek z rzędu MKS-u! Drużyna z Hiszpanem na czele wygrała z Sokołem 98:96.

fot. Alicja Gołębiowska/MKS Dąbrowa Górnicza

Pech nie opuszczał zespołu z Dąbrowy Górniczej. “Tournee po Pomorzu” zakończone dwoma porażkami, różnicą dwóch “oczek” z Czarnymi oraz po dogrywce z Treflem – na ich koncie już 6 przegranych z rzędu. Dodatkowo, poza dalszą absencją pierwszego trenera Borisa Balibrei z powodów rodzinnych, dziś zabrakło podstawowego środkowego zespołu Nicolasa Carvacho, który zmaga się z mikrourazem. To duża strata dla MKS-u, Chilijczyk średnio co spotkanie dostarcza niemal 16 punktów i 10 zbiórek. Jedynym środkowym pozostał Dawid Słupiński, który miał 7 punktów i 3 zbiórki w tym spotkaniu.

Energiczny i szybki, za to nieskuteczny początek meczu w Łańcucie. Po pięciu minutach gospodarze prowadzili zaledwie 8:6, pierwszy powiew świeżości w szeregach MKS-u dał Marc Garcia wychodzący z ławki, trafiając dwukrotnie z dystansu – w samej pierwszej kwarcie zdobył 12 z 18 punktów drużyny, w całym meczu niesamowite 33 punkty, w tym 6/12 za 3. Dłużni nie pozostali koszykarze Sokoła, którzy momentalnie wyprowadzili serię punktową 10:0. Lider drużyny Tyler Cheese nie zawodził, w ostatnich tygodniach do optymalnej formy wraca Janis Berzins.

Drugą kwartę niesamowicie otworzył… Marc Garcia! Hiszpan trafił dwie “trójki” po asystach najlepiej asystującego w PLK Taylera Personsa, chwilę po nich samodzielnie rzucił 75% punktów całego zespołu (18 z 24). W kolejnych fragmentach oba zespoły się odblokowały i częściej zaczęły trafiać do kosza, co z marszu poprawiło jakość widowiska. Za zdobywanie punktów poza Garcią wziął się Persons, zawodnicy z drugiego planu także. Dobra dyspozycja strzelecka ekipy Michała Dukowicza w drugiej kwarcie (30 punktów w tej części meczu) dała nawet 8 “oczek” przewagi (45:37), lecz gospodarze tuż przed zejściem do szatni odpowiedzieli serią 8:0.

Do drugiego triple-double w tym sezonie zbliżał się Tayler Persons (już po 16 minutach miał 9 punktów, 6 zbiórek, 7 asyst oraz 3 przechwyty). Z pewnością wczorajszy występ Kadre Gray’a w Sopocie nie obył się bez echa! Finalnie Amerykanin zanotował 15 punktów, 11 zbiórek i 12 asyst, dodając do tego wszystkiego rekordowe w swojej karierze aż 6 przechwytów! Tym razem świetne osiągnięcie przełożyło się na wygraną.

W końcu jedni i drudzy wrócili na swoje właściwe tory, czyli… nieco zapomnieli o obronie. Trzecią kwartę bardzo rozpoczął duet Gomez & Cheese, od serii 7:2. Przez pierwsze 5 minut drugiej połowy MKS, znany z ofensywy, rzucił ledwie 5 punktów. Tak naprawdę ekipa Marka Łukomskiego nie wykorzystała za bardzo tego faktu, gdyż w tym momencie meczu zdobyła 6 “oczek” więcej, czym jedynie odzyskała prowadzenie. Dopiero kilka akcji później odskoczyła na 8 “oczek” (62:54). Goście kompletnie się zacięli, zdobyli jedynie 11 punktów w trzeciej kwarcie – Sokół miał natomiast niemal dwa razy więcej zdobyczy (20) i przed decydującymi 10 minutami miał 8 punktów zaliczki (67:59).

Dopiero po zmianie stron “obudził się” Terrell Gomez, który w swoich pierwszych dwóch meczach na parkietach PLK pokazał się z bardzo dobrej strony strzeleckiej. Tyler Cheese po odejściu Corey’a Sandersa stał się prawdziwym liderem (30 punktów, 11/26 z gry, 6 asyst oraz rekordowe w tym sezonie 9 strat), wraz z najniższym zawodnikiem ligi tworzy udany duet. Razem zdobyli połowę punktów Sokoła (48 z 96).

Brak jakiegokolwiek przełomu w pierwszych minutach ostatniej kwarty, ofensywa obu zespołów kompletnie złapała dołek. Dopiero wspomniany “przełom” nastąpił na 5 minut przed końcem. Kontrataki zakończone punktami, a na ponad trzy minuty przed końcową syreną 10 asystą swoje drugie triple-double w tym sezonie potwierdził rozgrywający Tayler Persons. Solidnie prezentował się dziś Jeriah Horne, w pewnym momencie rzucił 9 punktów z rzędu swojego zespołu (od 70 do 79), czym doprowadził do remisu (79:79).

Następnie świetnym wjazdem pod kosz popisał się Terrell Gomez, a po stronie MKS-u serię 6 “oczek” z rzędu zaliczył Marc Garcia. To dało 1 punkt przewagi na 32 sekundy przed końcem meczu, w kolejnym posiadaniu ósmą (!) stratę popełnił Tyler Cheese. Co więcej, po przerwie na żądanie stratę popełnili goście, jednak spod kosza nie trafił Kacper Młynarski. Efektem tego był taktyczny faul na Garcii, który oba te rzuty wykorzystał na 5 sekund przed zakończeniem regulaminowego czasu gry. A to dlatego, by na dogrywkę zza łuku niemal równo z syreną trafił Terrell Gomez, który po raz pierwszy grał przed swoją publicznością.

To była trzecia dogrywka w tym sezonie dla obu zespołów (druga z rzędu dla MKS-u), jednak ani razu żadna z tych drużyn jej nie wygrała. Dziś dla jednych z nich był to pierwszy raz! Remisowy doliczony czas gry, po trzech minutach dalej na tablicy wyników nie było drużyny, która przejęła inicjatywę (91:91). Dwie skuteczne akcje przyjezdnych, które dały 4 “oczka” przewagi na 50 sekund przed końcem.

Akcję później dwa rzuty wolne wykorzystał Biram Faye, z kolei w takiej samej sytuacji dwa rzuty przestrzelił Tayler Persons. To dało kontrę Sokołowi, w której zza łuku trafił Młynarski na 1 “oczko” przewagi (96:95). Choć trener Michał Dukowicz miał do wykorzystania czas, to kluczowy moment meczu pozostawił swoim zawodnikom. Persons próbował rzutu z półdystansu, ale cudem piłka w ostatniej sekundzie trafiła do Marca Garcii, który z jednej nogi równo z syreną trafił za 3. Coś niesamowitego! Tym samym hiszpański strzelec MKS-u wyrównał swój rekord punktowy sezonu (33 punkty, 12/21 z gry, 6/12 za 3).

MKS tym rzutem, tym zwycięstwem, przerwał niechlubną serię sześciu (!) porażek z rzędu. Jak przełamywać się, to w taki sposób! Drugie triple-double Taylera Personsa w PLK, wyrównany rekord kariery Marca Garcii, świetny mecz Jeriah Horne’a zakończony double-double (22 punkty, 8/14 z gry i 10 zbiórek).

Autor tekstu: Błażej Pańczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami