REDAKCJA

Genialny Damian Lillard – Blazers w kłopotach (WIDEO)

Genialny Damian Lillard – Blazers w kłopotach (WIDEO)

Niesamowite 60 punktów oraz rekord kariery, ale i tak zespół z Portland zanotował kolejną porażkę. Wyczyny Damiana Lillarda nie wystarczyły, ponieważ to Brooklyn Nets zgarnęli wygraną na wyjeździe 119:115.
Damian Lillard (Fot. Wikimedia Commons)

Damian Lillard wygrywał już mnóstwo meczów dla Blazers wielkimi rzutami w ostatnich sekundach, ale choć tym razem przez całe spotkanie grał na kosmicznym poziomie, w pojedynkę zwycięstwa nie zdołał wyszarpać. Jego 60 punktów to nie tylko rekord kariery, ale również najlepszy wyczyn w historii klubu z Portland.

Dame grał na doskonałej skuteczności (19/33, 58% z gry), trafił 7 trójek i wszystkie 15 rzutów wolnych. Reszta drużyny miała jednak poważne problemy ze skutecznością – nadal sezon poniżej oczekiwań gra CJ McCollum, który trafił tylko 4/19 rzutów z gry. Wielkim kłopotem i przyczyną słabego startu sezonu Blazers (bilans 3/6) jest jednak nadmiar kontuzji, w szczególności pod koszem.

Jeszcze na kilka miesięcy wyłączeni są Jusuf Nurkić i Zach Collins, a trakcie tego meczu urazów doznali Scal Labissiere oraz Rodney Hood i nie mogli już wrócić na parkiet. Sytuacja wśród wysokich w Portland jest tak zła, że niemal jak na zbawcę czeka się tam na, kończącego rehabilitację, wiekowego Pau Gasola.

Szkoda wielkiego występu Lillarda, no ale tak to bywa w sporcie. Zobaczcie, jak zdobywał swoje 60 punktów:

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami