Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
To był mecz pełen zwrotów akcji i kolejne niezwykle wyrównane starcie między Nuggets a Blazers, w którym prowadzenie zmieniało się kilkanaście razy. Bohaterem mógł zostać Damian Lillard, który trafiał jak w transie i wydawało się, że jest nawet w stanie zagrozić rekordowi Michaela Jordana, jeśli chodzi o liczbę punktów zdobytych w meczu fazy play-off.
Dame ostatecznie zakończył jednak zmagania z dorobkiem 55 punktów oraz 10 asyst, więc do 63 oczek Jordana trochę mu zabrakło. Mimo tego, rozgrywający Blazers zasługuje na ogromne wyrazy uznania, bo rozegrał fantastyczne spotkanie, w którym wspiął się na wyżyny swoich umiejętności – trafił 17 z 24 rzutów, w tym aż 12 z 17 prób zza łuku (to akurat nowy rekord playoffs).
Lillard dwukrotnie doprowadzał zresztą do dogrywki trafieniami z dystansu, choć w pierwszej dogrywce zdawało się, że Nuggets mają już wszystko pod kontrolą. Dopiero jednak druga dogrywka przyniosła rozstrzygnięcie, a fatalne w skutkach okazały się błędy kolegów Lillarda w decydujących momentach takie jak przestrzelony wsad Covingtona czy strata McColluma.
Ostatecznie w dwóch dogrywkach Dame zdobył łącznie 17 ze swoich 55 oczek, trafiając sześć z ośmiu rzutów, podczas gdy jego koledzy złożyli się wspólnie na zaledwie dwa oczka i przestrzelili aż 18 z 19 prób z gry. Dość powiedzieć, że sam jeden Lillard był odpowiedzialny aż za 40 procent punktów swojej drużyny, ale to i tak nie wystarczyło, by Blazers cieszyli się z wygranej.
Świetnie spisał się bowiem Nikola Jokić (38 punktów), a ważne rzuty trafiali m.in. Monte Morris (28 oczek, 4/9 za trzy), Michael Porter Jr. (26 punktów, 3/5 za trzy) czy po raz kolejny Austin Rivers (18 punktów, 4/8 za trzy). Dzięki ich postawie Nuggets objęli w serii prowadzenie 3-2, ale teraz obie drużyny przenoszą się do Portland, gdzie w czwartek odbędzie się pojedynek numer sześć.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>