
Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
George King (26 lat, 198 cm) to absolwent uczelni Colorado, na której w ostatnim roku notował średnio 12,9 punktu i 7,8 zbiórki. Po studiach (poprzedni sezon) grał w G Legue w zespole Northern Arizona Suns, bezpośrednim zapleczu Phoenix Suns.
Amerykanin dwukrotnie już miał okazję pokazać się w lidze letniej NBA, ale także zadebiutować w najlepszej lidze świata. W poprzednim sezonie dostał na parkiecie 6 minut w barwach Suns w meczu przeciwko Spurs. Póki co to jego cały dorobek, ale ile graczy chciałoby choćby na chwilę pojawić się w NBA.
Obecne rozgrywki King rozpoczął w Dolomiti Energia Trento, czyli w grupowym rywalu Asseco Arki Gdynia z EuroCup. W 27 meczach we wszystkich rozgrywkach zdobywał średnio 5,9 punktu i zbierał 2,7 piłki. W pierwszy meczu z Arką zdobył 11 punktów, w drugim praktycznie nie zagrał.
Amerykanin opuszcza jednak Włochy i dołączy do Stelmetu Enei BC. Zielonogórzanie dokładają więc do składu kolejnego skrzydłowego, który nie tylko wypełni lukę, jaka powstanie w trakcie absencji Przemysława Zamojskiego (kadra 3×3 w marcu), ale także będzie wzmocnieniem rotacji, które pozwoli na podtrzymanie intensywnej gry przez dłuższy czas.
King na parkiecie potrafi wiele – rzucać z dystansu, atakować kosz, czy grać 1 na 1. Jego wszechstronność w połączeniu z fizycznością (198 cm) sprawia, że miejsce w rotacji dla niego na pewno się znajdzie. Transfer Amerykanina to także dobry ruch w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Jeśli gdzieś Stelmet odstawał, to może właśnie fizycznością na obwodzie – zakontraktowanie Kinga poprawia ten element znacząco.
Amerykanin to szósty zawodnik zagraniczny w ekipie Żana Tabaka, co oznacza, że Stelmet chcąc korzystać ze wszystkich obcokrajowców w meczu PLK, będzie musiał zapłacić 100 tysięcy złotych do ligi.
GS
.