Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Mało kto mówi w tym roku o Giannisie Antetokounmpo w kontekście walki o nagrodę MVP sezonu zasadniczego. Grek mimo tego nadal utrzymuje bardzo wysoki poziom – trzeciej statuetki z rzędu raczej na pewno nie otrzyma, ale nie przeszkadza mu to wciąż dominować. W piątek trafił 18 z 21 rzutów i zdobył 47 punktów, a jego Bucks przerwali serię czterech kolejnych zwycięstw Trail Blazers.
Grek spudłował tylko trzy swoje próby – wszystkie z dystansu. Tym samym wyrównał rekord Wilta Chamberlaina, jeśli chodzi o najwięcej trafień za dwa punkty w meczu bez choćby jednej pomyłki. Co więcej, on sam miał więcej punktów po rzutach za dwa punkty oraz rzutach wolnych (47) niż cała drużyna Trail Blazers (46), co w historii NBA nie zdarzyło się jeszcze nigdy.
Bucks łatwo rozprawili się więc ze swoim przeciwnikiem, wykorzystując m.in. bardzo słaby mecz ławki rezerwowych Blazers – zmiennicy Portland nie trafili ani jednego z 16 rzutów przez trzy pierwsze kwarty piątkowego spotkania. To już szósta z rzędu porażka ekipy ze stanu Oregon w pojedynkach z Bucks, co potwierdza tylko, że drużyna z Milwaukee po prostu im nie „leży”.
Antetokounmpo tym występem wyrównał swój najlepszy wynik punktowy w trwających rozgrywkach, a do nowego rekordu kariery zabrakło mu jeszcze tylko sześciu oczek. Kozły wygrali tymczasem siedem z ostatnich 10 spotkań i nadal trzymają bliski dystans do 76ers oraz Nets, co zapowiada ostrą walkę o pierwsze miejsce w konferencji na sam koniec sezonu zasadniczego.
Bucks nie dominują już co prawda tak jak w dwóch poprzednich sezonach, lecz teraz fani z Wisconsin mają nadzieję, że prawdziwe sukcesy przyjdą dopiero w fazie play-off. Jak zwykle najwięcej zależeć będzie od Giannisa. „Gra tak, że sam musisz wybrać sobie truciznę, która cię załatwi” – stwierdził po piątkowym meczu Terry Stotts, trener Blazers. A to muzyka dla uszu kibiców Bucks.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>