REDAKCJA

Giannis ruszył po MVP – na serio!

Giannis ruszył po MVP – na serio!

38,0 punktu, 67 proc. z gry, a do tego 9,7 zbiórki, 5,0 asysty oraz 2,7 przechwytu – rozgrywający środkowy Bucks zaczął sezon od mocnego uderzenia i pięknego rekordu kariery.

Giannis Antetokounmpo (fot. Wikimedia Commons)

Koszulki, buty, bluzy – nowa NBA już w Sklepie Koszykarza >>

Nazywajcie go jak chcecie – łamcie język i klawiaturę na nazwisku Antetokounmpo, używajcie tylko imienia lub „Greek Freak”, możecie też posługiwać się pozycją, ale pasuje każda: od jedynki, do piątki. Albo zróbcie tak, jak Kevin Durant, który nazwał Giannisa graczem, którego lubi najbardziej oglądać, który zaraz może być najlepszy w NBA.

Jedno jest pewne – początek sezonu niespełna 23-letni Antetokounmpo ma piorunujący.

37 punktów, 13/22 z gry, 13 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty z Celtics
34 punkty, 15/22 z gry, 8 zbiórek, 8 asyst, 3 przechwyty z Cavaliers
44 punkty, 17/23 z gry, 8 zbiórek, 4 asysty, 2 przechwyty z Blazers

Ten sobotni mecz z Blazers (wygrany 113:110) był absolutnie wyjątkowy, Giannis pokazał, dlaczego jest koszmarem dla obrońców.

Grał niesamowicie – izolacje z obwodu ze swobodnym kozłem kończył spod kosza; trafiał rzuty z odejścia; kilka razy ustawiał sobie rywala do gry tyłem do kosza i kończył akcje jak środkowy; perfekcyjnie wykorzystywał kontry. I nawet trafiał z półdystansu, aż strach pomyśleć, co będzie jak do swojego repertuaru dołoży trójki. Evan Turner, skrzydłowy Blazers, w sobotę momentami w obronie grał bardzo dobrze, ale był bezradny.

Ale poza wszechstronnością jest jeszcze coś – siła fizyczna i jej wykorzystanie. Antetokounmpo z roku na rok się wzmacnia, ale teraz widać to nie tylko po sylwetce, ale też po sposobie gry – Giannis zdecydowanie częściej używa teraz ciała do torowania sobie drogi pod kosz, czasem po prostu umiejętnie przepycha rywali, nierzadko wymuszając do tego ich faule (24/30 z wolnych w trzech meczach).

Wyjątkowe w sobotę z Blazers było też to, że Giannis nie tylko pobił rekord, on także wygrał mecz – przy stanie 109:110 spudłował najpierw co prawda oba wolne, ale potem wybił piłkę z kozła C.J. McCollumowi, kontrę skończył wsadem, a na koniec zablokował rzut z bliska Jusufa Nurkicia.

Słowem, zagrał mecz kompletny, świetny, zwycięski. I choć sezon jest młodziutki, to jednak w pierwszych notowaniach kandydatów do MVP, Giannis będzie wysoko, może nawet na pozycji nr 1. – W tym sezonie mogę być MVP – powiedział przecież w wakacje.

I wygląda na to, że rzeczywiście może.

ŁC




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami