
PZBUK – kursy i transmisje meczów NBA! >>
Milwaukee Bucks z pewnością nie mogą doczekać się już wznowienia sezonu, tym bardziej że swój ostatni sparing przed restartem zakończyli z gorzkim smakiem porażki w ustach. W poniedziałek ulegli drużynie New Orleans Pelicans, notując słabiutką drugą połowę, ale na ich szczęście prawdziwe granie rozpocznie się dopiero w piątek – to wtedy Kozły zmierzą się z Boston Celtics.
Fani nie powinni też martwić się formą największych gwiazd Bucks, a w szczególności dyspozycją Giannisa Antetokounmpo, który w tym ostatnim sparingu pokazał się z fantastycznej strony. Grek potrzebował zaledwie 23 minut gry, aby zapisać na swoje konto 30 punktów, osiem zbiórek oraz trzy asysty, trafiając przy tym 12 z 15 rzutów wolnych.
To od jego postawy jak zwykle będzie zależeć najwięcej, dlatego trener Mike Budenholzer nie chciał w trakcie meczów przygotowawczych zrzucać na greckiego skrzydłowego zbyt wielkiego obciążenia. Kozły nadal zmagają się z problemami zdrowotnymi, ale jest spora szansa, że na restart rozgrywek w piątek do dyspozycji trenera będzie niemal cały skład.
Bucks podchodzą do wznowienia sezonu z myślami o mistrzostwie, ale dobrze zdają sobie sprawę, że nie jest to sprint, lecz maraton. Porażka z Pelikanami każe wyciągnąć pewne wnioski, ale trener Budenholzer jest przekonany, że jego zespół będzie dążył do poprawy. „Musimy być lepsi, musimy grać dokładniej, ale jestem pewien, że do tego dojdziemy” – dodaje szkoleniowiec Bucks.
.
Kozły przystąpią do rywalizacji jako drużyna numer jeden w NBA z najlepszym bilansem w lidze (53 zwycięstwa i tylko 12 porażek), natomiast te wyniki zostały wypracowane miesiące temu. Utracona została także przewaga parkietu, bo realnie patrząc to wszystkie 22 zespoły grające w Orlando czują się w każdym spotkaniu jak na meczu wyjazdowym.
Mimo to, w Milwaukee nie tracą nadziei i liczą, że wreszcie się uda. Antetokounmpo sam wspominał jakiś czas temu, że z powodu wyjątkowych warunków wywalczone w tym roku mistrzostwo będzie miało jeszcze lepszy smak. Bucks to więc nadal jeden z głównych faworytów do zdobycia tytułu, a świetna forma Giannisa jak zawsze będzie kluczem do sukcesów dla Milwaukee.
Tomek Kordylewski
.