PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Był początek lat 70., a w barwach Bucks grał m.in. Kareem Abdul-Jabbar, gdy Milwaukee odgrywało w NBA pierwszoplanową rolę. Kibice ze stanu Wisconsin długo musieli czekać na powrót do tamtych znakomitych czasów (w 1971 roku Kozły były przecież mistrzami ligi), ale w końcu doczekali się – ich drużyna znów jest jedną z najlepiej prezentujących się w całej NBA.
W poniedziałek Bucks zmiażdżyli wręcz New York Knicks, wygrywając 132-88 na własnym parkiecie. Tym samym wrócili na szczyt i z bilansem 18-3 zajmują pierwsze miejsce w całej lidze – to znajome uczucie dla klubu, który był już przecież numerem jeden sezonu regularnego w poprzednich rozgrywkach. Jednak nawet przed rokiem tak dobrego startu nie było.
Teraz w osiągnięciu znakomitego bilansu po 1/4 sezonu pomogła przede wszystkim wciąż trwająca seria zwycięstw – tych Bucks nazbierali już dwanaście z rzędu. W poniedziałek najlepszy był jak zwykle Giannis Antetokounmpo – świeżo upieczony gracz tygodnia na Wschodzie – który do zdobycia 29 punktów oraz 15 zbiórek potrzebował zaledwie 22 minut gry.
Jeden z największych kandydatów do drugiej z rzędu statuetki MVP nie musiał grać dłużej, bo Bucks już do przerwy mieli 27 oczek przewagi nad wciąż beznadziejnymi w tym sezonie Knicks. Dla nowojorskiego zespołu to była najgorsza w trwających rozgrywkach przegrana. NYK po 21 meczach mają zaledwie cztery wygrane i w zasadzie nie widać nadziei na lepsze jutro.
Zupełnie inne nastroje panują w Milwaukee – paradoksalnie to Bucks chcą jak najszybciej zapomnieć o poprzednich meczach. Jak bowiem tłumaczy Giannis, to już przeszłość, a najważniejsze jest cały czas stawać się lepszym i pozostać skupionym. „Nie myślimy o tym ile meczów wygraliśmy, lecz o tym w jaki sposób pokonać kolejny zespół” – mówił po spotkaniu grecki skrzydłowy.
Bardzo zadowolony z występów swojej byłej drużyny jest Abdul-Jabbar, który w rozmowie z ESPN przyznał, że to wspaniała sprawa dla wszystkich fanów Milwaukee. „Mam nadzieję, że w tym roku pójdzie im nieco lepiej” – mówi legenda Bucks w odniesieniu do poprzedniego sezonu, gdy Kozły mimo najlepszego bilansu w sezonie regularnym przegrały w finałach konferencji z Toronto Raptors.
Tomek Kordylewski