
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
O ile dobór meczów 11 listopada w PLK nie porywał, bo oglądaliśmy starcia zespołów walczących o utrzymanie z drużynami playoffowymi o tyle więcej radości przyniosła 1. liga mężczyzn. Górnik Wałbrzych (6-2) podejmował na własnym parkiecie niepokonany dotąd GKS Tychy (teraz 6-1).
Na starcie dostaliśmy dużo dobrej defensywy wykonaniu obu drużyn. Sporo obrony już na połowie rywala, obrony strefowej, podwajania głównie Damiana Cechniaka i wiele porządnie bronionych rzutów. Ta twarda defensywa przełożyła się sporą liczbę fauli.
Graczem, który mocno zmienia obraz gry Górnika jest wspomniany Cechniak. Center gospodarzy w pierwszej kwarcie złapał 2 faule i trener Łukasz Grudniewski zdjął go z boiska, żeby nie złapał kolejnego przewinienia. Brak podstawowego środkowego świetnie wykorzystywali goście, wychodząc na 5 punktowe prowadzenie w pierwszej połowie.
Górnika na przełomie 1 i 2 kwarty popełnił kilka głupich błędów. Na kilka sekund przed końcem 1 kwarty przy rzucie za 3 punkty faulował Kamil Zywert, a zaraz po rozpoczęciu 2 ćwiartki, faul niesportowy popełnił Jan Malesa. Te błędy w trakcie spotkania udało się wyeliminować gospodarzom, a na potęgę popełniali je goście.
Momentem przełomowym meczu była końcówka trzeciej i początek czwartej kwarty, gdy duet Maciej Bojanowski – Krzysztof Jakóbczyk zdobył 12 punktów w nieco ponad 3 minuty, a GKS odpowiedział tylko 2 punktami Przemysława Wrony.
Zespół z Tych spudłował 6 z 7 rzutów i dołożył 3 niewymuszone straty (błędy kroków, kozłowania) i faul niesportowy. Po tym zrywie Górnika kompletnie zacięła się gra GKS-u co, pozwoliło gospodarzom wypracować komfortową przewagę.
Górnik dobrze zagrał 3 kwartę i tak naprawdę poradził sobie bez Cechniaka. Świetny w całym spotkaniu był Jakóbczyk, który zdobył łącznie aż 29 punktów. Obwodowy punktował w ważnych momentach dla swojej drużyny, decydując o losach spotkania nawet bez wsparcia dominującego podkoszowego, mającego problemy z faulami.
Najlepszym graczem w drużynie gości był Przemysław Wrona. Uzbierał mocne double double złożone z 15 punktów i 11 zbiórek, ale na koncie miał również 5 asyst, co w przypadku podkoszowych nie jest częstym zjawiskiem.
Dla GKS-u Tychy to pierwsza przegrana w sezonie 2020/21, natomiast Górnik wygrał swój trzecim mecz we własnej hali. Kolejny mecz GKS zagra w Tychach z TS Wisłą Chemart Kraków, a Górnik czeka wyjazdowe spotkanie z Zetkama Doral Nysa Kłodzko.
JM
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>