PRAISE THE WEAR

Gortat wraca do Washington Wizards

Gortat wraca do Washington Wizards

Marcin Gortat (fot. Wikimedia Commons)

38-latka nie trzeba przedstawiać polskim fanom basketu. Gortat spędził w NBA ponad 10 sezonów, czym mocno spopularyzował koszykówkę w naszym kraju. W jego CV znajdują się takie marki jak: Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards i Los Angeles Clippers.

Środkowy często podkreśla jednak, że najlepsze relacje łączą go z przedstawicielami „Czarodziejów”. Gortat przyjął propozycję klubu z Waszyngtonu i dołączył do zespołu. W jakiej roli?

Polski koszykarz będzie odpowiedzialny za pracę z podkoszowymi. Grając w NBA, był znany ze szczególnie skutecznych zasłon, które bardzo często przekładały się na punkty.

– Chciałbym wrócić do korzeni, do świata, w którym byłem tyle lat, poczuć to jeszcze raz. Wstawać o siódmej rano, spędzić na sali kilka godzin, spocić się, potrenować ze zdolną młodzieżą. Myślę, że to będzie fajne obejrzeć z trenerami, jak wygląda trening od innej strony – mówił „Polish Hammer” podczas transmisji na żywo dla serwisu eWinner.

38-latek przez najbliższe dwa tygodnie będzie asystentem Wesa Unselda Juniora, głównego szkoleniowca Wizards. Co dalej? To się okaże, jednak Gortat nie zamyka się na kontynuowanie współpracy.

Piotr Janczarczyk

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami
Trzy polskie zespoły przystąpią w środę do meczów ostatniej kolejki fazy grupowej FIBA Europe Cup. Po wczorajszych rozstrzygnięciach w meczach innych grup (w Rostocku i Saragossie), Anwil na pewno, a Spójnia z ogromnym prawdopodobieństwem straciły szanse na awans do kolejnej fazy rozgrywek. Wszystko jasne również w przypadku Legii, która bez względu na wynik ostatniego meczu, wygra grupę.