PRAISE THE WEAR

Grają tak, że pierwsza liga! (8)

Grają tak, że pierwsza liga! (8)

Co to była za kolejka! Coraz mniejsze wrażenie robią na nas skromne double-double. 35 punktów? Proszę bardzo! 20 zbiórek? Nie ma sprawy!
BS Polonia Bytom, fot. Krzysztof Kadis, bspoloniabytom.pl

Za nami ostatnia w tym roku pełna kolejka w Suzuki 1. Lidze Mężczyzn. Co prawda siedemnasta tura rozpocznie się jeszcze pod koniec grudnia, natomiast zakończy się dopiero kilka dni później. W ostatnim czasie zdecydowanie nie brakowało efektownych “linijek”. Pięć z nich zrobiło na nas ogromne wrażenie.

Zestawienie znów rozpoczyna Alphonso Willis. Polonia Bytom, kontraktując Amerykanina, dobitnie potwierdziła, co znaczy jeden dobry transfer. Statystyki 24-latka po czterech meczach prezentują się następująco: 20 punktów, 12,3 (!) zbiórki oraz 4,8 asysty. A mówimy o mierzącym 188 centymetrów rozgrywającym! Są tego efekty. Polonia wygrała dwa z ostatnich trzech spotkań, pokonując między innymi Sensation Kotwicę Kołobrzeg. Willis zdobył wówczas 22 oczka, 16 zbiórek i 5 asyst. Transfer marzenie!

Artur Łabinowicz to jedyny zawodnik, którego drużyna przegrała ostatnie spotkanie. Nie mogliśmy jednak przejść obojętnie obok jego indywidualnego występu. 25-latek potrzebował 30 minut, by zanotować 35 punktów, 10 zbiórek oraz 4 asysty. Dla niego to rekord tego sezonu. Gorzej poradził sobie Żak Koszalin, który dość niespodziewanie przegrał z Polonią Warszawa.

Z identycznym dorobkiem punktowym swój mecz zakończył Adam Kaczmarzyk, kapitan Weegree AZS-u. Doświadczonego koszykarza długo brakowało na początku sezonu, jednak gdy się pojawił, to na dobre. W niedzielę w starciu z PGE Turowem zdobył 35 punktów, 3 zbiórki oraz 1 asystę. Jego skuteczność z gry wynosiła prawie 85 procent. Szaleństwo!

Gracz numer cztery – Thomas Davis. Nawiązując do klasyka: “Thomas, daj spokój, my mamy po 14 lat”. Tak podczas drugiej kwarty mogli mówić koszykarze z Krakowa, którzy przegrywali z Decką… 12:37. Thomas Davis robił na boisku, co tylko chciał. 31-latek pierwszą kwartę zakończył, mając: 11 punktów, 8 zbiórek, 1 asystę i 2 bloki. Naprawdę niespotykana często “linijka”. W kolejnych minutach Amerykanin nieco zwolnił, ale jego występ wciąż robił wrażenie. Ostatecznie – 19 oczek, 17 zbiórek, 3 asysty.

I ostatni, ale na pewno nie słabszy od pozostałych – Mateusz Bartosz, który drugi raz z rzędu znajduje się w najlepszej piątce kolejki. Tym razem podkoszowy przeszedł samego siebie. W hicie kolejki, czyli starciu z HydroTruckiem (liderem tabeli) zdobył 17 punktów, 20 (!) zbiórek i 2 asysty. Tym samym absolutnie zdominował pole trzech sekund. Dziki wygrały ten mecz 79:66, a Bartosz ustanowił nowy rekord tego sezonu. Poprzedni należał do Pełki, Niedźwiedzkiego i Kędla, którzy wcześniej zanotowali 19 zbiórek w jednym spotkaniu.

Czas na wyróżnienia. Wśród zwycięzców – Życzkowski (17/9/4; najlepszy występ w tym sezonie), Małgorzaciak (23/2/7) oraz Dubults (14/13/5). Wśród przegranych ekip wyróżniały się duety, a nawet tercety. Start II Lublin przegrał kolejny mecz, ale znów świetnie zaprezentowali się Ziółko (29/3) oraz Grzeszak (20/9/2). Dwa double-double zaliczyli koszykarze Górnika, jednak indywidualne osiągnięcia Niedźwiedzkiego (13/13/1) i Chidoma (14/12/1) nie wpłynęły korzystnie na końcowy rezultat. W zespole z Radomia wyróżniamy aż trzech graczy – Zegzułę (25/4/2), Ransoma (20/5/5) oraz Jeszkego (13/12/3).

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami