PRAISE THE WEAR

Grają tak, że pierwsza liga! (9)

Grają tak, że pierwsza liga! (9)

Pierwsze zestawienie w 2023 roku! 17. kolejka była mocno wyrównana, przez co wyjątkowo zabrakło osiągnięć na poziomie trzydziestu i więcej punktów. Na szczęście były inne efektowne linijki!
Thomas Davis / fot. Krzysztof Cichomski, King Szczecin

Co prawda 17. kolejka rozpoczęła się jeszcze pod koniec ubiegłego roku, jednak wówczas rozegrano tylko jedno spotkanie – Politechnika Opolska zmierzyła się z GKS-em Tychy. Wszystkie pozostałe mecze zaplanowano na środę, 4 stycznia. Zdecydowanie największą niespodziankę sprawili koszalinianie, którzy pokonali HydroTruck Radom. Dla ekipy Roberta Witki była to pierwsza przegrana u siebie, jednak warto zaznaczyć, że w ostatnim meczu trener nie miał do swojej dyspozycji lidera drużyny – Kaheema Ransoma.

Ale nie tylko Żak zdołał sprawić niespodziankę. O tę również pokusili się zawodnicy z Krakowa. Wydawało się, że rozpędzone Miasto Szkła jedzie do Małopolski po trzecie z rzędu zwycięstwo. Przeszkodą okazał się m.in. Szymon Szmit, który rozegrał ostatnio zdecydowanie najlepsze spotkanie w tym sezonie. Zdobył 24 punkty, 2 zbiórki i 2 asysty, a jego AGH po nerwowej końcówce pokonało “Szklany Team” 74:73.

Są też tacy, którzy regularnie pojawiają się w cyklu “Grają tak, że pierwsza liga!”. Mowa o Arturze Łabinowiczu. 25-latek jest liderem Żaka, a zarazem drugim najlepszym strzelcem ligi. Łabinowicz co prawda ma na swoim koncie lepsze występy niż ten środowy, natomiast rezultat, z jakim koszalinianie wyjechali z Radomia, daje dodatkową wartość do jego statystyk. W starciu z HydroTruckiem: 20 oczek, 6 zbiórek, 4 asysty.

Było już wielu takich, których statystyki po meczu ze Startem II szły znacząco do góry. Należy jednak zaznaczyć, że środowy występ Thomasa Davisa był po prostu… idealny! Amerykanin trafił dosłownie wszystkie swoje rzuty – zarówno z gry, jak i z linii rzutów wolnych. Ostatecznie zanotował 22 punkty i 3 asysty, a Decka wygrała w Lublinie 105:59.

Wspominaliśmy o meczu Politechniki Opolskiej z GKS-em. Podopieczni Roberta Skibniewskiego sprawili u siebie niespodziankę, wygrywając z wiceliderem. Duży w tym udział Huberta Pabiana, który z każdym meczem prezentuje się coraz lepiej. Pojedynek z GKS-em był dla niego najbardziej udanym w tym sezonie: 25 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty, a do tego kolejne zwycięstwo jego ekipy.

W naszym zestawieniu znalazło się miejsce także dla Szymona Kiwilszy, który był najlepszym punktującym podczas derbów Wrocławia. Zdobył 22 punkty, a z racji tego, że wymusił aż sześć przewinień, często stawał na linii rzutów wolnych. Ponadto, zabrakło mu raptem jednej zbiórki, by osiągnąć kolejne double-double w tym sezonie. W derbach górą byli gospodarze, którzy pokonali drugą drużynę Śląska 80:71.

Czas na wyróżnienia. Koniecznie trzeba podkreślić świetny występ “Czarnych Koszul”. Zdobywanie punktów rozłożyło się jednak głównie na trzech zawodników – Wieluńskiego, Gospodarka i Piliszczuka. Polonia pod wodzą Jakuba Pendrakowskiego radzi sobie znakomicie! Po raz kolejny świetnie zaprezentował się również Mateusz Bartosz, środkowy Dzików. Zanotował kolejne double-double, a Dziki pewnie wygrały w Bytomiu. Pewnie wygrał także Górnik, który u siebie pokonał “Kociewskie Diabły”. Liderem punktowym ekipy z Wałbrzycha był Arinze Chidom (19/4). Jedyne wyróżnienie wśród przegranych trafia do Alphonso Willisa. Amerykanin dokonuje rzeczy wręcz nieprawdopodobnych. Mimo 188 centymetrów wzrostu zbiera średnio ponad 12 piłek w każdym meczu! Tym razem miał ich 13, a dołożył do nich 24 punkty. Sęk w tym, że jego Polonia Bytom wciąż walczy o utrzymanie w lidze.

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami