
fot. Michał Dubiel / MKS Dąbrowa Górnicza
Były gracz MKS-u Dąbrowy Górniczej Gerry Blakes przyjechał do Polski w zastępstwie za Alonzo Verge’a i dość szybko złapał odpowiedni rytm. Z pewnością kibice, nie tylko miejscowi, będą pamiętać jego wyczyn z meczu w Warszawie, gdy zapisał się na kartach historii. Rzucił 51 punktów w meczu bez dogrywki, co ostatecznie było najlepszym wynikiem całego sezonu i ostatnich 20 lat, od kiedy są prowadzone oficjalne statystyki.
Dość szybko, na początku lipca, Amerykanin znalazł nowy klub. Zdecydował się na powrót do francuskiego Cholet, w którym występował w sezonie 2020/21. Od razu wkomponował się w zespół i w debiucie zanotował 17 punktów (6/10 z gry, 2/3 za 3) i 4 asysty w wygranym meczu przeciwko Roanne. Tydzień później zaliczył dotychczas jedyne spotkanie bez dwucyfrowej zdobyczy punktowej – w wygranym starciu z Dijon miał 7 punktów i 8 zbiórek.
Po dwóch wygranych w lidze Cholet wyjechało na kwalifikacje do koszykarskiej Ligi Mistrzów, gdzie na starcie pokonali zespół z Antwerpii prowadzony przez byłego szkoleniowca Twardych Pierników – Ivicę Skelina. Blakes zdobył 15 punktów, 4 zbiórki i 5 asyst. Następnie trafili na włoskie Varese, z którym rozprawili się, wygrywając 96:88. Do 13 punktów Amerykanin dołożył 7 zbiórek, 4 asysty i 3 przechwyty. By awansować, Cholet w finale eliminacji musiało pokonać kolejną włoską ekipę, tym razem Brindisi. Tak też się stało, a niedawna strzelba z Dąbrowy Górniczej w decydującym meczu zanotowała 11 punktów, 4 zbiórki, 2 asysty i 2 przechwyty.
We wszystkich meczach kwalifikacji Blakes notował średnio 13 punktów na blisko 50-procentowej skuteczności za 3 (7/15, 46.7%), 5 zbiórek oraz niemal 2 asysty i 2 przechwyty. Cholet trafiło do grupy C z turecką Darussafaką, mistrzami Łotwy z Rygi oraz z Teneryfą.
Po powrocie do Francji przegrani ubiegłorocznego finału FIBA Europe Cup z Anwilem Włocławek rozprawili się z wicemistrzem kraju Metropolitans 92 i zanotowali trzecie ligowe zwycięstwo. Rekordzista punktowy z poprzedniego sezonu PLK rzucił 11 punktów bez ani jednej celnej “trójki”, co dotychczas wydarzyło się jedynie w tym meczu. Po pokonaniu srebrnych medalistów poprzedniej kampanii Cholet mogło być jak tegoroczny MKS i pójść za ciosem – pokonać mistrzów. Niestety, mimo świetnego meczu Blakesa (23 punkty, 10/14 z gry, ⅗ za 3 i 5 zbiórek), nie zdołali pokonać Monako – przegrali różnicą sześciu “oczek” – 69:75.
Ze średnią 14,5 punktu na mecz Blakes jest dziesiąty w klasyfikacji strzelców francuskiej ekstraklasy. Udany początek sezonu sprawił, że nowa drużyna Amerykanina zakwalifikowała się do fazy grupowej BCL, a także zajmuje 4. miejsce w lidze z trzema zwycięstwami i jedną porażką.
Autor tekstu: Błażej Pańczyk