PRAISE THE WEAR

Greckie pożegnanie – Anwil przegrał w Atenach

Greckie pożegnanie – Anwil przegrał w Atenach

Choć początek był obiecujący, to Anwil jednak zdecydowanie przegrał w Atenach z AEK-iem 83:72. W swoim pierwszym spotkaniu w barwach zespołu z Włocławka, Amerykanin McKenzie Moore zdobył 11 punktów.
Jakub Karolak / fot.BCL

Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>

Co prawda mecz dla Anwilu był już o nic, jednak wszystkim z pewnością zależało na pokazaniu się z jak najlepszej strony w ostatnim spotkaniu w ramach Ligi Mistrzów. Było to widać już w pierwszych minutach – zespół z Włocławka rozpoczął udanie, a wyróżniającym się graczem był Shawn Jones, który do przerwy uzbierał 11 punktów.

Po kilku minutach na parkiecie zameldował się zaś McKenzie Moore. Nowy nabytek Anwilu punktów przy okazji swojego pierwszego wejścia na boisko nie zdobył, ale obrona z nim na parkiecie wyglądała naprawdę dobrze (w tym ta strefowa), co pozwoliło włocławianom odskoczyć nawet na 7 oczek.

Trener AEK-u miał jednak asa w rękawie. Kontuzje jednych są okazją dla innych i tak też było tym razem. Nikos Rogkavopoulos w 6 minut pierwszej połowy trafił 3 trójki, w sumie zdobył 11 punktów, a jego zespół do przerwy prowadził 44:38. Co ciekawe, dla skrzydłowego AEK-u były to dopiero pierwsze punkty w Lidze Mistrzów w tym sezonie.

Druga połowa rozpoczęła się od bardzo mocnej obrony AEK-u, która skutecznie ograniczyła (i przy okazji doprowadziła do frustracji) Ricky’ego Ledo. Amerykanin notował straty i faulował dwukrotnie w ataku, przez co gospodarze mogli zbudować przewagę.

W trzeciej kwarcie lepsze wejście zanotował także Moore, który w tej części spotkania zdobył 7 punktów, w tym raz trafił za 3 punkty. Amerykanin był aktywny, grał sporo 1 na 1 i przynosiło to efekty. Jednak żeby nie było tak kolorowo, zarobił także faul techniczny. AEK po 30 minutach prowadził +11. 

Niestety, wcale nie lepiej niż trzecia kwarta zaczęła się czwarta. AEK trafiał z dystansu, ale także potrafił dostawać się do obręczy. Z kolei po drugiej stronie parkietu, grając na granicy faulu, Grecy byli w stanie zatrzymać Anwil w prawie każdej akcji. 

W pewnym momencie zrobiło się już 20 i szanse Anwilu na zwycięstwo zmalały już praktycznie do zera. Włocławianie próbowali jeszcze odgryźć się rywalom, kilka udanych akcji zaliczył Moore, ale Anwil ostatecznie przegrał z AEKiem 72:83.

Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>

GS

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami