Geoffrey Groselle, podobnie jak Roman Szymański, wziął udział w niedawno zakończonym Suzuki Pucharze Polski w Lublinie. Co ciekawe, już w ćwierćfinale doszło do bezpośredniego starcia tych drużyn, a ostatecznie z pojedynczego zwycięstwa cieszyli się gospodarze.
Niestety, dwóch zawodników skutki rywalizacji będzie odczuwało jeszcze przez najbliższy czas. Amerykanin z polskim paszportem wyszedł w pierwszej piątce, ale zdołał spędzić na parkiecie raptem 8 minut. Chwilę później doznał urazu, który eliminuje go z gry na około kilka tygodni. Warto dodać, że 30-latek z tego powodu nie pojawił się w Sosnowcu, gdzie właśnie trwa zgrupowanie reprezentacji Polski. Środkowy ponownie miał być częścią Kosz Kadry podczas prekwalifikacji do EuroBasketu 2025.
W przypadku polskiego środkowego sytuacja jest znacznie trudniejsza. Roman Szymański podczas tego samego meczu również doznał kontuzji – zerwał ścięgno Achillesa. Polak ma już za sobą operację, teraz czeka go rehabilitacja. Ta potrwa naprawdę długo. Podkoszowego powinniśmy z powrotem zobaczyć w akcji za około 7 miesięcy, czyli w okolicach początku sezonu 2023/2024.
Ich drużyny muszą jednak grać dalej. Trenerzy będą mieli jednak sporo czasu na przetestowanie nowych ustawień. Wicemistrzowie Polski najbliższe spotkanie rozegrają dopiero 5 marca, gdy w słupskiej Gryfii staną naprzeciw Czarnych. Z kolei finaliści Suzuki Pucharu Polski wrócą do gry nieco wcześniej, bo 3 marca – wówczas zmierzą się w Lublinie z Eneą Zastalem BC Zielona Góra.