O obu ekipach można było ostatnio powiedzieć, że grają w kratkę. Mimo wszystko swoją formę bardziej ustabilizowała Legia, która oprócz meczu z MKS-em, nie przegrała żadnego spotkania od końca października. Mniej powodów do zadowolenia mają kibice Startu. W niedzielę nieprzyjemna seria ich drużyny powiększyła się do czterech ligowych porażek z rzędu.
W niedzielny wieczór Legia była lepsza od Startu pod wieloma względami. Co prawda gospodarze jeszcze w połowie drugiej kwarty prowadzili 43:38, jednak słabo rozegrana końcówka sprawiła, że to przyjezdni schodzili do szatni w lepszych humorach. I to właśnie “Legioniści” byli ekipą przeważającą w drugiej połowie. Start mocno zatrzymał się w ofensywie, z kolei warszawiacy wciąż trafiali rzut za rzutem. A przewaga rosła. Na osiem minut przed końcem oba zespoły dzieliło już 20 oczek, a oglądający to widowisko kibice mieli coraz mniejszą wiarę w wyrównaną rywalizację. Finalnie całość zakończyła się 27-punktowym prowadzeniem Legii – 103:76.
Lublinianiom nie pomogła nawet bardzo dobra dyspozycja duetu Sherron Dorsey-Walker & Klavs Cavars. Ci łącznie zdobyli aż 43 z 76 punktów zespołu. Zabrakło jednak trafień od ich kolegów z drużyny. Nie licząc dwóch wspomnianych obcokrajowców, żaden inny zawodnik nie przekroczył bariery ośmiu oczek. Natomiast wśród “Legionistów” było aż sześciu koszykarzy z dwucyfrową zdobyczą punktową. Najlepszym strzelcem gości był Travis Leslie, który rozpoczął spotkanie jako rezerwowy.
– Myślę, że jest to nasze zasłużone zwycięstwo w Lublinie. Zagraliśmy całkiem nieźle, szczególnie w drugiej połowie. Cieszymy się z tych dwóch punktów. Myślę, że graliśmy dużo lepiej w obronie niż zazwyczaj – mówił po zakończeniu spotkaniu Łukasz Koszarek, rozgrywający wicemistrzów Polski.
Ostatnie porażki to niejedyne kłopoty Startu. Wczoraj rozstano się z Kregorem Hermetem, a z problemami zdrowotnymi zmagają się Michał Krasuski oraz Klavs Cavars. Wydaje się, że lublinianie potrzebują wzmocnień, jeśli znów chcą wygrywać. Póki co z bilansem 3-6 zajmują jedenaste miejsce w Energa Basket Lidze. Z kolei Legia za sprawą ostatniego zwycięstwa znajduje się na szóstym miejscu w tabeli.