Bardzo udany debiut Desmonda Washingtona oraz wreszcie poprawiona obrona. GTK Gliwice pewnie pokonało Kinga Szczecin 95:81, notując trzecią wygraną w sezonie.

adidas Dame D.O.L.L.A. – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>
W piątkowy wieczór w Gliwicach od początku działo się sporo ciekawego. Z jednej strony Martynas Sajus bezlitośnie obnażał defensywną nieudolność Demonte’a Dodda, ale z drugiej GTK bardzo ładnie radziło się w ataku pozycyjnym. Gdy kilka udanych akcji pokazał, wchodzący z ławki, Kacper Radwański, było 22:15 dla gospodarzy.
W drugiej kwarcie po raz pierwszy w Gliwicach zaprezentował się Desmond Washington i błyskawicznie potwierdził pogłoski o sporym talencie w ataku. Zdobył szybkie 7 oczek i zrobiło się już nawet 31:17 dla gospodarzy.
Stanowcze “nie!” dominacji gliwiczan powiedział wówczas jednak Tauraz Jogela i niemal w pojedynkę przywrócił Kinga do meczu. W drugiej kwarcie Litwin rzucił aż 13 punktów i do przerwy było już tylko 38:35 dla GTK.
Po przerwie King rozsądnie przystąpił do atakowania, mających problemy z faulami, wysokich graczy z Gliwic, ale minimalną przewagę gospodarzom dla odmiany utrzymywał Riley LaChance, który po przerwie miał swoje mocne 5 minut. Po 30 minutach było 64:53, bo obrona “Wilków” kilka razy zagapiła się w obronie, zapominając o Washingtonie.
Gdy na początku ostatniej części trójkę trafił drugi z debiutantów – Jakub Dłoniak, zrobiło się już 71:55 i gospodarze tej przewagi już nie wypuścili. Rozluźnione już GTK do końca grało ładnie i skutecznie w ataku, a gościom ze Szczecina brakowało pomysłów i opcji ofensywnych. Zagrał już Paweł Kikowski, ale widać było, że nie jest jeszcze w normalnej formie. Widać było także, że King jest wyraźnie słabszym zespołem, gdy na ławce brakuje trenera Mindaugasa Budzinauskasa.
Washington w bardzo obiecującym debiucie zdobył aż 20 punktów, choć widać też było, że w roli rozgrywającego nie radzi sobie pewnie. W Kingu Jakub Schenk miał 20 punktów, 6 asyst, ale i 5 strat, a Jogela skończył mecz z 15 punktami i 8 zbiórkami.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
adidas Dame D.O.L.L.A. – w takich butach szaleje Damian Lillard! >>