Nowa oferta powitalna PZBUK – darmowy zakład 50 zł.! >>
Polpharma, mimo utraty kolejnego zawodnika (Brett Prahl opuścił zespół w ostatnich dniach), wyszła na spotkanie w Gliwicach, jakby grała swój ostatni mecz w sezonie. Krótka rotacja i duże minuty podstawowych graczy nie przeszkadzały starogardzianom napędzać kontrataki i agresywnie bronić.
W takiej grze świetnie wyglądał Martynas Paliukenas. Najlepszy graczy Polpharmy był jednak Isaiah Wilkins, który już do przerwy miał na koncie double double – 12 punktów i 10 zbiórek. W buty Prahla skutecznie wszedł Jakub Motylewski, który po 20 minutach miał już na koncie 11 oczek. Goście do przerwy prowadzili 54:42.
GTK miało ogromne problemy z obroną, a tempo w jakim grała Polpharma zdecydowanie ich przerastało. Kłopotem było także zdobywanie punktów bliżej kosza – tam rządził Wilkins, który pokazywał, dlaczego jest jednym z najlepszych defensorów w lidze.
Gliwiczanie nieco się w przerwie przebudzili i na trzecią kwartę wyszli zdecydowanie bardziej skoncentrowani. Wreszcie potrafi korzystać z luk w obronie Polpharmy i zniwelowali nieco straty. Goście jednak wciąż byli na prowadzeniu. Na blisko 4 minut przed końcem prowadzili nawet 10 punktami, jednak zaraz potem do głosu doszedł Duke Mondy, który miał duże zasługi w zniwelowania strat. Zagotował się także Mike Hicks, którego tego dnia był bardzo ważnym zawodnikiem Polpharmy – zdobył aż 17 pkt. Po bezsensownym przewinieniu technicznym musiał opuścić parkiet.
Mimo to, to goście byli bliżej zwycięstwa. Prowadzili +3 na kilka sekund przed końcem spotkania, najpierw nie chcieli skorzystać z kontry, a w ostatniej akcji zdecydowali się bronić, a nie faulować. Obronę w pole wyprowadził Mondy, który trafił kolejną ciężką trójkę. Dogrywka, po 96.
.
Rzut rozgrywającego GTK kompletnie podciął skrzydła Polpharmie. Gospodarze rozpoczęli dodatkowy czas gry od serii 9:0. Starogardzianie nie byli już w stanie odpowiedzieć. Po horrorze ekipa Pawła Turkiewicza wygrała 111:99, kontrolując przebieg wydarzeń w dogrywce.
RW