
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>
To była ambitna gonitwa w wykonaniu Legii Warszawa, która musiała przecież odrabiać w środę trzy punkty straty z pierwszego ćwierćfinałowego meczu. Drużyna Unahotels Reggio Emilia postawiła jednak twarde warunki i od pierwszej kwarty zdawało się kontrolowała przebieg spotkania, najpierw budując sobie kilka punktów przewagi, a potem trzymając dystans do Legii.
Warszawska drużyna nie dawała za wygraną i choć na przerwę schodziła z czterema oczkami straty, to jednak po zmianie stron sygnał do ataku dał najlepszy strzelec zespołu Robert Johnson. To głównie dzięki jego kolejnym trafieniom Legia zdołała doprowadzić do remisu, by chwilę później wyjść nawet na prowadzenie po trójce Łukasza Koszarka, który trafił kilka bardzo trudnych rzutów.
Słabszy okres pod koniec trzeciej kwarty sprawił jednak, że Legioniści znów musieli gonić wynik, mając w głowie to, że konieczne jest odrobienie strat z pierwszego spotkania. Czwarta kwarta dostarczyła więc wielkich emocji, a kluczowe punkty zdobył Johnson, który na kilkanaście sekund przed końcem dał stołecznej drużynie dokładnie trzy punkty przewagi.
Gospodarze nie potrafili odpowiedzieć, a to oznaczało, że Legia odrobiła straty i doprowadziła do dogrywki. Niestety tam zabrakło już gościom siły przebicia: zaledwie cztery zdobyte punkty. Szansę pogrzebały niecelne rzuty i straty, co bardziej doświadczona włoska drużyna bez problemu wykorzystała i zapewniła sobie awans do półfinału rozgrywek.
Legia zaliczyła pierwszą wyjazdową porażkę w tej edycji FIBA Europe Cup – szkoda że właśnie na takim etapie, tym bardziej że awans do pierwszego w historii klubu półfinału europejskich pucharów naprawdę był blisko. 23 punkty dla Legii zdobył Johnson, o trzy oczka mniej miał Raymond Cowels. Najlepszym strzelcem włoskiej drużyny z dorobkiem 19 punktów był natomiast Andrea Cinciarini.
TK
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>