Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Mistrzowie świata podchodzili do tego starcia po wygranej z gospodarzami, Albicelestes ulegli z kolei w pierwszym meczu Słowenii. Spotkanie zapowiadane było jako pojedynek dwóch legend – Luisa Scoli (41 lat, 206 cm) i Pau Gasola (41 lat, 215 cm), dla których obecne Igrzyska Olimpijskie są piątymi (!) w karierach. Obaj zajmują odpowiednio czwarte i trzecie miejsce w historii pod względem zdobywanych na IO punktów. Gasol dzieli nawet szatnię z zawodnikiem (Usman Garuba, rocznik 2002), którego nie było jeszcze na świecie, gdy Hiszpan pierwszy raz w 2001 roku wystąpił w reprezentacji na wielkim turnieju.
Jednak to nie wielkie legendy grały tego dnia pierwsze skrzypce. Od prowadzenia 7:0 spotkanie rozpoczęli Argentyńczycy, a wszystkie punkty zdobył Nicolas Laprovittola. Zawodnik Realu Madryt był kapitalnie dysponowany z dystansu, po jego kolejnej trójce zrobiło się już 15:6.
W międzyczasie Hiszpanie stracili, na szczęście tylko na moment, Ricky’ego Rubio. Rozgrywający udał się prosto do szatni po uderzeniu w twarz, ale po chwili wrócił na ławkę, a później na parkiet. Po jego podaniach dwie trójki trafił Marc Gasol, a po kolejnej w kontrze w wykonaniu Rubio, podopieczni Sergio Scariolo prowadzili 16:15. Po 10 minutach z przodu była jednak Argentyna (25:20), bo kilka oczek z linii dołożył Facundo Campazzo, Hiszpanie stracili też w tej kwarcie kilka piłek pod presją dobrej obrony.
Mistrzowie świata tym samym odpowiedzieli jednak w drugiej części gry. W kolejnych 10 minutach pozwolili rywalom na zdobycie tylko 9 punktów, momentami grając w defensywie na naprawdę elitarnym poziomie. Kilkukrotnie wymusili w ten sposób straty Argentyńczyków przez przekroczenie czasu akcji czy po prostu trudne rzuty i wymuszone podania.
W ataku Hiszpanie grali z kolei z większym wyrachowaniem, a ich generałem był oczywiście Rubio, który nawet w drugiej kwarcie spędził na parkiecie dużo czasu. La Roja dużo bardziej szanowała każde posiadanie i grała efektywniej w ataku. Dzięki temu do przerwy trafiła 60% z gry (15/25) przy tylko 36% (12/33) po stronie Argentyny. Po 20 minutach wynik nie był jednak zły dla zawodników Sergio Hernandeza (34:40).
Kłopoty zaczęły mnożyć się po zmianie stron. Już na początku trzeciej kwarty czwarty faul złapał Campazzo, przez co wylądował na ławce. Bez nominalnego rozgrywającego gra Argentyny jeszcze bardziej “siadła”, w dodatku brakowało porównywalnego do Hiszpanów wsparcia z ławki. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego poza efektywnym atakiem utrzymywała założenia obronne i zmuszała rywali do gry daleko od kosza. Dopiero dzięki akcji “2+1” Nicolasa Brussino w ostatniej sekundzie trzeciej kwarty Argentyńczycy zdołali zmniejszyć przewagę przeciwników do 8 oczek (61:53).
W ostatniej ćwiartce ekipa Albicelestes dalej pozostawała bezradna i dosłownie biła głową w mur, przez co coraz bardziej narastała w niej frustracja. Piąty faul popełnił Campazzo, który po chwili ze złości rozerwał koszulkę i uderzył krzesło, a dwa niedoloty z rzędu rzucił strzelec Luca Vildoza, zawodnik Knicks.
Było 74:60 i nieco ponad 3 minuty do końca, gdy Luis Scola spróbował poderwać swoją drużynę trójką i akcją and-one. 76:66 i gdy wydawało się, że to jest moment, w którym Argentyna może jeszcze spróbować zawalczyć, znów przypomniał o sobie Rubio. MVP Mistrzostw Świata trafił za trzy równo z syreną w trudnej sytuacji na ponad 2 minuty przed końcem, dzięki czemu Hiszpanie znów odskoczyli na 13 oczek. Ostatecznie wygrali różnicą dziesięciu, 81:71.
Rubio ustanowił tym meczem nowy rekord kariery w rozgrywkach FIBA pod względem zdobytych punktów (26). Wcześniejszy (20) osiągnął również przeciwko Argentynie, w finale MŚ w 2019 roku. Poza nim w ekipie Hiszpanii jedynie Sergio Llull miał dwucyfrową zdobycz (10 punktów). Pau Gasol miał 9 punktów i 8 zbiórek, Luis Scola 13 punktów i 2 zbiórki. Liderem Argentyny był Nicolas Laprovittola (27 punktów, 2 zbiórki, 4 asysty).
W grupie C z bilansem 2-0 pewny awans mają Słowenia i Hiszpania, które zagrają teraz przeciwko sobie – to spotkanie zostanie rozegrane w niedzielę o 10:20 polskiego czasu. Szanse na awans z trzeciego miejsca mają jeszcze Argentyna i Japonia – starcie między tymi drużynami zaplanowano na niedzielę o 6:40.
AŁ
Transfery, nazwiska, składy – sezon 2021/22 w PLK – wszystko jest TUTAJ >>