REDAKCJA

Hit PLK – Stelmet czy Anwil bliżej czołówki?

Hit PLK – Stelmet czy Anwil bliżej czołówki?

Zmęczony, ale ostatnio bardzo skuteczny Stelmet będzie w środę podejmował w Zielonej Górze wypoczęty i przygotowany, ale mierzący się z presją i oczekiwaniami Anwil. Przegrany w tym meczu niebezpiecznie zbliży się do 4. miejsca po sezonie regularnym.

Quinton Hosley / fot. A. Romański, plk.pl

DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>

Dlaczego może wygrać Stelmet?

Stelmet ostatnio jest w lepszej formie, jeśli chodzi o grę w ataku. Zdobywa mnóstwo punktów (3x 100 i więcej  punktów w ostatnich 5 meczach), a zawodnicy złapali bardzo potrzebny luz, który pozwala im grać na wysokiej skuteczności. Ofensywa zielonogórzan także nieco przyspieszyła. Mniej w niej ustawianej gry, a więcej improwizacji i wolności dla poszczególnych graczy. Taki Stelmet wpisuje się w charakterystykę zespołów, które nie leżą Anwilowi w tym sezonie.

Markel Starks to zawodnik, który może być dla obrony Anwilu bardzo niewygodny. Potrafi mijać na koźle, nie gra samolubnie i jest zabójczo skuteczny z półdystansu. Jeśli będzie w stanie przedrzeć się przez pierwsza linię obrony, ustawieni za linią za 3 punkty strzelcy mogli regularnie nabijać jego rubrykę asyst.

Stelmet będzie zmęczony, ale to na Anwilu będzie ciążyć większa presja. Włocławianie tylko zwycięstwem w Zielonej Górze mogą puścić w niepamięć ostatnie porażki z niżej notowanymi rywalami. Jeśli zespół  Igora Milicicia myśli o lepszym miejscu niż 4. na koniec rundy zasadniczej, to nie może sobie pozwolić na kolejną porażkę. Presja i oczekiwania mogą splątać ręce graczom z Włocławka, którzy na dodatek ostatnio nie są w najlepszej formie.




Dlaczego może wygrać Anwil?

W przypadku tej rywalizacji jest jeden ważny aspekt pozasportowy – zmęczenie i czas na przygotowanie. Anwil ostatni mecz rozegrał 30 marca, kiedy Stelmet w tym czasie grał aż 4 razy – 3x w VTB i raz w PLK. Zespół z Włocławka miał aż 11 dni na przygotowanie się pod swojego rywala, co powinno działać na ich korzyść.

Stelmet jest przed Anwilem w tabeli, ale z czołówka ma póki co fatalny bilans 2-6 (wliczając porażkę ze Stalą w Pucharze Polski). Zielonogórzanie nie zaliczają wpadek w tym sezonie, ale przeciwko najlepszym w PLK wygrywać nie potrafią.

Anwil to jedna z dwóch drużyn (jeszcze Arged BMSlam Stal), która notuje średnio powyżej 40 zbiórek na mecz. Także w zbiórkach ofensywnych włocławianie są na drugim miejscu. W meczu ze Stelmet atakowanie deski będzie bardzo istotne i może dawać punkty z ponowienia. Igor Milicić ma w składzie zawodników obwodowych, którzy dobrze czują się w walce pod tablicami i w większości przypadków maja przewagę fizyczną nad rywalem. Idealnym przykładem jest Aaron Broussard, który może być nie do zatrzymania dla rozgrywających Stelmetu.

Będąc przy jedynkach z Zielonej Góry, warto wspomnieć o atakowaniu 1 na 1 Łukasza Koszarka. Robili to chociażby koszykarze Polskiego Cukru Toruń. Ustawienia bez Kamila Łączyńskiego, czyli te z rezerwowymi, m.in z Broussardem, mogą się pokrywać minutami z czasem gry kapitana Stelmetu, co taki gracz jak Amerykanin powinien wykorzystywać.

Typ PK: Minimalnym faworytem jest Stelmet

GS

DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>




Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

Po meczu WKS Śląska Wrocław z Treflem Sopot porozmawialiśmy z Adamem Waczyńskim, czyli wieloletnim zawodnikiem ekipy z Trójmiasta, który tym razem przyjechał nad morze w roli rywala. Mówi o emocjach związanych z powrotem do Sopotu, odzyskiwaniu formy po kontuzji czy reakcji na negatywne komentarze.
9 / 02 / 2025 11:05
Za nami jedno z najbardziej ekscytujących okienek transferowych w historii NBA. Kto moim zdaniem wygrał, a kto przegrał wyścig zbrojeń przed zbliżającymi się play-offami? Luka w Lakers. Płaczący Pat Riley. Bucks bez poszanowania dla legendy klubu, cierpliwi Clippers i Raptors z nożem na gardle. Co jeszcze wydarzyło się podczas NBA Trade Deadline? Zapraszam do mojej analizy najciekawszych ruchów.
9 / 02 / 2025 15:47
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami