W już drugim dramatycznym pojedynku zespołów z Torunia i Lublina, tym razem o włos lepsze były “Pierniki”. Trójka Karola Gruszeckiego w ostatniej minucie pozwoliła Polskiemu Cukrowi pokonać TBV Start 87:86.

DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Przed tym spotkaniem Internet huczał od pytań, dlaczego kurs na wygraną Polskiego Cukru jest tak niski? Tam też się wydawało, że gospodarze są pewniakiem – w naszym porannym typie proponowaliśmy grę na ich wygraną różnicą 6 punktów. Okazało się jednak, że graczy i bukmacherów nie myliły się przeczucia – Start po sensacyjnej wygranej w Lublinie, także w Toruniu postawił się faworytowi.
Zanim wygraną dla Cukru uratował Karol Gruszecki (4/9 z dystansu), ponownie doskonały mecz przeciwko torunianom rozgrywał Joe Thomasson. Strzelec Startu zdobył aż 29 punktów, co jest jego rekordem w PLK. Trafił doskonałe 10/14 z gry oraz 8/9 z wolnych, dodał 2 zbiórki i 5 asyst. W ofensywie, kolejny już raz w tym sezonie, pozytywnie zadziwiał też Mateusz Dziemba, który tym razem zdobył 15 punktów, 2 razy trafił z dystansu.
Start przejął inicjatywę w 2. kwarcie, prowadził do przerwy 43:40. Po celnych wolnych Thomassona, na 40 sekund przed końcem, był bardzo bliski wygranej – przy prowadzeniu 86:84 pozwolił jednak gospodarzom na kolejne ponowienia po pudłach i zbiórkach w ataku. Za trzecią próbą Gruszecki w końcu trafił za 3 punkty i – jak się okazało – dał “Piernikom” wygraną. Najpierw Bartosz Diduszko (15pkt.) zablokował Jamesa Washingtona, a po przestrzelonych wolnych Damiana Kuliga (znów rozczarowujący występ), rzut rozpaczy Washingtona nie miał już szans powodzenia.
Polski Cukier nie imponuje formą, ale punkty jednak kolekcjonuje. Start nie wykorzystał szansy na kolejną niespodziankę, ale prezentuje poziom gry na miarę awansu do playoff.
Pełne statystyki z meczu TUTAJ >>
RW
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>