Spójnia wygrywa mecz za meczem, a jej skrzydłowy notuje po 19,1 punktu oraz 7,4 zbiórki. – Wybiera dobre rzuty, poprawił motorykę, czyta grę – mówi o nim Krzysztof Koziorowicz.
Buty Kevina Duranta – świetne modele, atrakcyjne ceny >>
Spójnia ma bilans 14-0, w weekend wygrała wydawałoby się już przegrany mecz w Siedlcach – lider przegrywał 66:80 w połowie czwartej kwarty, a jednak wygrał 96:93 po dogrywce. Hubert Pabian akurat w tym spotkaniu wypadł słabiej niż zwykle (12 punktów i 11 zbiórek, ale tylko 5/16 z gry), jednak wcale nie przykrywa to jego świetnego sezonu.
Póki co – najlepszego w karierze. Kojarzony jest ze Słupskiem, do którego przyjechał w wieku 16 lat, ale pochodzący z Opalenicy koszykarz, pod wieloma względami bije swoje rekordy. Do 19,1 punktu oraz 7,4 zbiórki dokłada bardzo dobre 56 proc. rzutów z gry, trafia też 42 proc. trójek.
I choć klasę Spójni odruchowo kojarzymy z klasą obwodowych – Marcina Dymały i Dawida Bręka – to Pabiana, wysokiego skrzydłowego, który rozciąga grę, ale też dobrze walczy na deskach, zdecydowanie trzeba dodać do grona kluczowych graczy ze Stargardu.
Stargard domem po Słupsku
Zresztą, nie tylko samego Stargardu – w tym momencie 28-letni Pabian jest głównym kandydatem do nagrody MVP sezonu w I lidze. Mierzący 201 cm wzrostu gracz jest drugim strzelcem rozgrywek, ósmym zbierającym, najlepszym koszykarzem jeśli chodzi o eval (średnio 20,9).
– Hubert jest bardzo uzdolniony rzutowo, a poza tym umie znajdować odpowiednie pozycje, ma dobrą selekcję rzutów. Ostatnio poprawił motorykę, co bardzo ułatwia mu grę. Nie jest typem agresora, ale bardzo dobrze czyta grę zarówno w ataku, jak i w obronie – opisuje leworęcznego gracza trener Spójni Krzysztof Koziorowicz.
Pabian gra w Spójni już piąty sezon, ale nie jest to jeden ciąg. Występował już w Stargardzie w latach 2011-13, teraz gra tam od połowy rozgrywek 2015/16. – Ze Stargardu mam same najmilsze wspomnienia, bo gdy odchodziłem z Czarnych w 2011 roku, to właśnie tutaj wziął mnie trener Tadeusz Aleksandrowicz, tu zacząłem grać.
– Potem, gdy musiałem odejść z Gliwic ze względów, powiedzmy, organizacyjnych, rękę wyciągnął do mnie trener Wiktor Grudziński – mówi zawodnik, który w PLK nigdy nie przebił się na dobre do rotacji w Słupsku czy w Kutnie.
– Teraz bardzo dobrze dogaduję się z trenerem Koziorowiczem, a na dodatek w Stargardzie urodziła się dwójka moich dzieci, z żoną, z rodziną, czujemy się w tym mieście bardzo dobrze – dodaje Pabian.
Bręk i dodatkowa motywacja
W tym sezonie w Spójni może czuć się jeszcze bardziej komfortowo, bo zespół wzmocnił Dawid Bręk – pochodzący także z Opalenicy rówieśnik Pabiana, jego kolega od wielu, wielu lat. – Dawid dodatkowo mnie motywuje, razem trenujemy bardzo intensywnie, także indywidualnie i na siłowni, realizujemy program treningowy Artura Packa z książki „Get Better”. To daje efekty – mówi Pabian.
– Poza tym gram lepiej, bo gram w bardzo dobrym zespole. Mamy wielu graczy, którzy są w stanie pociągnąć drużynę, wejść w rolę lidera. Na mnie rywale się aż tak nie skupiają, więc to wykorzystuję. Ale też nie jestem już tylko graczem, który czeka na piłkę na obwodzie. Staram się wykorzystywać przewagę wzrostu nad obrońcami, gram bliżej kosza.
W 2014 roku Pabian z Polfarmeksem Kutno, gdzie w składzie był także Bręk, awansował do PLK. Czy rozpędzona Spójnia też osiągnie taki sukces? – Kibice w Stargardzie pytają nas o to wszędzie – przy wyjściu z kościoła, na zakupach, po meczach. Są głodni awansu, na meczach mamy wysoką frekwencję.
– My podchodzimy do tematu z chłodną głową. Oglądamy swoje mecze, analizujemy je, wiemy, co mamy poprawiać. Nie jest tak, że przy bilansie 14-0 gramy idealną koszykówkę. Żeby walczyć w play-off potrzebujemy też tlenu – mamy dość wąską rotację, szczególnie pod koszem, na najważniejsze, intensywne momenty sezonu, przydałby nam się dodatkowy gracz – kończy Hubert Pabian.
ŁC
Buty Kevina Duranta – świetne modele, atrakcyjne ceny >>