
Trzy mecze – wydaje się niewiele, ale dla większości pierwszoligowych zespołów każde dwa punkty są teraz niezwykle ważne. O tyle, o ile dalszego etapu pewne są dwie pierwsze drużyny (Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz i Miasto Szkła Krosno), nie można powiedzieć tego samego o pozostałej większości, która wciąż nie wie, jaki będzie końcowy układ tabeli i gdzie dokładnie się w niej ulokuje. Kwestia degradacji do drugiej ligi – przynajmniej w przypadku ostatniego miejsca – jest już przesądzona, natomiast dopóki istnieją choćby matematyczne szanse na utrzymanie, nie można tej ostatniej nadziei odbierać tym, którzy w tej strefie się jeszcze znajdują.
Grzegorz Sowa, który jeszcze na początku roku pełnił funkcję wiceprezesa beniaminka OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów (ostatnio zadebiutował w roli komentatora) przyznaje, że także nie pamięta takiej ligi, odkąd jest w koszykówce.
– Jest bardzo wyrównana. Do pierwszej ligi – z szacunkiem do innych klubów – dołączyło trzech beniaminków. To mocne marki koszykarskie i na razie wygląda na to, że żaden z nich nie wróci do drugiej ligi, jak to bywało zazwyczaj w ubiegłych latach – zauważa.
Dlaczego ten sezon jest inny niż poprzednie? – Po pierwsze: Silni beniaminkowie, którzy przebudowali składy i od samego początku byli w stanie rywalizować z klubami, które są już lata w tej lidze. Po drugie: Obcokrajowcy i trafienie z nimi – niektórym się to udało od razu, a niektórzy musieli dokonać zmian. Dodatkowo, coraz więcej Polaków jest w stanie zejść z ekstraklasy i grać w pierwszej lidze, bo dostają porównywalne pieniądze, jak za bycie dziewiątym czy dwunastym w rotacji zespołu w PLK – odpowiada.
– W mojej ocenie, pozytywnie wygląda Miasto Szkła Krosno i praca trenera Edmundsa Valeiko oraz Noteć Inowrocław trenera Przemysława Łuszczewskiego. Są to zespoły „in plus”. Więcej spodziewałem się po „Kociewskich Diabłach”. Na minus, sztuczne wspieranie drużyn zawodnikami z ekstraklasy i mówienie o tym, że są to projekty młodzieżowe. Jedno wyklucza drugie, ale to moje zdanie – podkreśla, dodając:
– Jeśli chodzi o warianty na koniec sezonu, to mam nadzieję, że Resovia Rzeszów ma już pewne utrzymanie. Chciałbym także, aby na pierwszoligowej mapie pozostał Koszalin, bo grają naprawdę fajną koszykówkę na potencjał ludzki, jaki posiadają. Jako faworyta upatruję Astorię Bydgoszcz i Miasto Szkła Krosno. Sądzę, że jeszcze Kotwica Kołobrzeg może włączyć się do walki o awans.