
Od zakończenia rundy zasadniczej rozgrywek dzielą nas dokładnie dwa miesiące. Pierwszoligowa tabela powoli zaczyna się krystalizować, jednak wciąż skrywa w sobie zagadki, których rozwiązania – przynajmniej częściowo – otrzymamy już dziś. Miniony piątek przyniósł zmianę na fotelu lidera, niewiele dzieli nas od przetasowań także w okolicach strefy spadkowej.
Jeden wieczór, 9 meczów. Kolejki rozgrywane w środku tygodnia stały się nieodłącznym elementem zmagań na zapleczu Orlen Basket Ligi, a dla kibiców spoza pierwszoligowego kręgu – doskonałą wręcz okazją, by zakochać się w jej nieprzewidywalności. W końcu Pekao SA I Liga niespodziankami stoi!
HIT KOLEJKI: Decka Pelplin (13:10) – SKS Fulimpex Starogard Gdański (10:13)
Danie główne! Napięcie przed ósmymi w historii derbami Kociewia jest olbrzymie. Obie drużyny mają do zmazania plamy po wysokich porażkach – Decka dała się zdominować wzmocnionym posiłkami z ekstraklasy rezerwom Śląska Wrocław (71:97), zaś Kociewskim Diabłom zabrakło ognia w starciu z ŁKS-em Coolpack Łódź. Nadspodziewanie apatyczni starogardzianie jeszcze w trzeciej kwarcie przegrywali różnicą 24 punktów (57:81). Końcowy wynik okazał się dla nich łaskawy (84:98) – w przeciwieństwie do reakcji miejscowej publiczności.
SKS z bilansem 10:13 ma już tylko jedno zwycięstwo przewagi nad strefą spadkową i coraz poważniej zastanawia się nad misją ratowania sezonu. W poniedziałek pracę stracił dotychczasowy pierwszy trener, Jacek Winnicki, którego obowiązki przejął 44-letni Macedończyk Darko Radulović. Zmiana trenera w lutym? Kibicom ze Starogardu Gdańskiego taki scenariusz może wydawać się znajomy – na podobnym etapie poprzedniego sezonu w klubie zjawił się przecież Milijan Curović.
Ten sam Curović, którego po zajęciu czwartego miejsca SKS pożegnał bez większego żalu. Ten sam Curović, któremu kilka miesięcy temu rolę “strażaka” powierzyli działacze zakopanego wówczas na dnie tabeli Żaka Koszalin. Dziś oba zespoły… sąsiadują ze sobą w tabeli. Ot, ile namieszać może jedna decyzja personalna.
Zespół ze Starogardu Gdańskiego wygrał 6 z 7 dotychczasowych derbowych starć z Decką – w tym pierwszy mecz w trwającym sezonie – ale z reguły przystępował do nich jako wyżej notowany. Nieznający realiów I Ligi Darko Radulović przez pierwsze tygodnie pracy zapewne polegać będzie na scoutingu i wiedzy swojego asystenta, Michaela Łydkowskiego. To właśnie Łydkowski poprowadzi drużynę w prestiżowym meczu, w roli tymczasowego head-coacha. SKS musi być przygotowany na firmowe akcje Decki bazujące na grze bez piłki czy zbiegnięciach za plecy, a także na fizyczną walkę pod tablicami.
Pelplinianie często podkręcają tempo i kreują sporo rzutów, jednak w ostatnim czasie wpadli w wyraźny dołek. Po nowym roku Decka rzuca z dystansu przy skuteczności poniżej 28 proc., a sam Mateusz Szczypiński – gracz o renomie świetnego shootera – trafił ledwie 6 z 31 prób zza łuku.
Przed derbami Kociewia należy więc postawić zasadnicze pytanie: Jak poradzą sobie liderzy gospodarzy w starciu z Bartoszem Majewskim, Damianem Durskim czy Mariuszem Konopatzkim, których najmocniejszą bronią jest właśnie obrona na obwodzie? Warto zwrócić również uwagę na fakt, że Decka to najczęściej tracąca piłkę ekipa na zapleczu ekstraklasy, podczas gdy jej rywal zza miedzy przewodzi w klasyfikacji średniej przechwytów.
Derby nigdy nie mają faworyta w dosłownym tego słowa znaczeniu. Liczymy na emocjonujące widowisko i święto koszykówki na Kociewiu!
BITWA O BYT: Weegree AZS Politechnika Opolska (9:14) – WKS Śląsk II Wrocław (9:15)
Kiedy 27 października trener Robert Skibniewski cieszył się ze zwycięstwa w “Kosynierce”, po którym jego podopieczni samodzielnie zasiedli na fotelu lidera, zapewne nie przypuszczał, że przed spotkaniem rewanżowym w Opolu obie drużyny będą miały na koncie tyle samo wygranych. A jednak – opolanie wciąż nie mogą zeskoczyć z równi pochyłej prowadzącej prosto do strefy spadkowej I Ligi.
Weegree AZS to jeden z mniej doświadczonych zespołów w lidze. Szanse na regularne minuty dla Krzysztofa Kempy czy Patryka Rosołowskiego należy pochwalić. Ale za samo zyskiwanie boiskowej ogłady nie przyznaje się zwycięstw. Sytuacja Politechniki jest coraz trudniejsza.
Śląsk pod wodzą Marka Popiołka potrafi zaskoczyć. W zespole panuje entuzjazm, piruety na parkiecie kręci Samajae Haynes-Jones, jego koledzy także nie boją się brać odpowiedzialności. Rywala skarcić mogą Hlebowicki, Siembiga, Kociszewski, a w ostatnim czasie także posiłki z ekstraklasy – Adrian Bogucki i Błażej Kulikowski. W takim składzie wrocławianie mogą myśleć o pokonaniu każdego przeciwnika w lidze i do Opola przyjadą podbudowani po przekonującym zwycięstwie nad Decką (97:71).
Opolanie będą bronić 10-punktowej zaliczki z pierwszego starcia. Ewentualna porażka zepchnie ich do strefy spadkowej.
SENTYMENTY W BYDGOSZCZY: Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz (17:6) – Enea Basket Poznań (12:11)
– Żałuję przestrzelonych prostych rzutów spod samego kosza, szczególnie przez zawodników rezerwowych. Jestem o to wkurzony.
Takimi słowami grę swoich podopiecznych opisywał Przemysław Szurek na gorąco po meczu w Rzeszowie, gdzie poznaniakom nie udało się odrobić kilkunastopunktowej straty z pierwszej połowy. Enea Basket – jedna z dwóch drużyn nieposiadająca w swoim składzie obcokrajowca – stracił kontakt z czołówką I Ligi i musi oglądać się za siebie, gdyż chętnych na miejsce w play-off nie brakuje.
W środę ekipie z Wielkopolski wyzwanie rzuci jej dobry znajomy z przeszłości, Jakub Andrzejewski. Młodzieżowy reprezentant Polski w Poznaniu przez lata stawiał kolejne kroki w swojej karierze i ugruntowywał pozycję w rozgrywkach juniorskich. Przed dwoma laty zdobył z Enea Basketem mistrzostwo Polski U-19. Przed meczem serce z pewnością zabije mu szybciej.
Rozpędzona Astoria to bezdyskusyjny faworyt do awansu. W pojedynku z chimerycznym rywalem powinna mieć przewagę głębi składu, zwłaszcza, że w meczu z Resovią kontuzji doznał jeden z czołowych graczy gości – Michał Samsonowicz. Interesująco zapowiada się też pojedynek podkoszowego duetu Astorii (Kiwilsza-Wińkowski) z osamotnionym Wojciechem Frasiem.
RÓWNIEŻ WARTE UWAGI:
Oczy pierwszoligowych sympatyków zwrócone będą także na Łańcut. Spadkowicz z Orlen Basket Ligi, Muszynianka Sokół (13:10), zmierzy się z najlepszym z beniaminków – Notecią Inowrocław (13:10). I stanie przed szansą na to, by zrewanżować się za dotkliwą porażkę na Kujawach (80:97). Mecz warto śledzić chociażby dla batalii playmakerów, Mateusza Kaszowskiego z Jamesem Washingtonem.
Równolegle z derbami Kociewia toczyć się będzie z kolei spotkanie Miasta Szkła Krosno (17:6) z GKS-em Tychy (12:11). Jego rezultat może nieść za sobą przetasowania zarówno w czubie, jak i w środkowej części tabeli. Wszystkie mecze – na żywo i w powtórkach – można oglądać w serwisie Emocje TV.
Zestaw par 24. kolejki Pekao SA I Ligi:
Środa (5 lutego):
16:00 – Bears UG Trefl Sopot – Polonia Warszawa
17:00 – Muszynianka Sokół Łańcut – KSK Qemetica Noteć Inowrocław
17:00 – WKK Active Hotel Wrocław – Żak Koszalin
18:00 – Decka Pelplin – SKS Fulimpex Starogard Gdański
18:00 – Miasto Szkła Krosno – GKS Tychy
19:00 – Weegree AZS Politechnika Opolska – WKS Śląsk II Wrocław
19:00 – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz – Enea Basket Poznań
20:00 – HydroTruck Radom – Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg
20:00 – ŁKS Coolpack Łódź – OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów