Serge Ibaka i Bismack Biyombo zagrali ze sobą na razie dopiero 33 minuty, ale już zdążyli dać efektowny pokaz defensywnych możliwości. Przejść przez ten duet będzie rywalom piekielnie trudno.
Znasz się na koszu? – wygrywaj w zakładach! >>
Okres preseason dobiega końca, więc trenerzy korzystają z ostatniej okazji, aby bez żadnych konsekwencji dać odpocząć swoim zawodnikom. W niedzielę od Franka Vogela wolne dostał Nikola Vucević, więc w wyjściowej piątce w barwach Orlando Magic można było po raz pierwszy zobaczyć jednocześnie Serge’a Ibakę oraz Bismacka Biyombo.
Pierwszy pochodzi z Republiki Konga, drugi z sąsiedniej Demokratycznej Republiki Konga, ale ich rodzinne miejscowości dzieli zaledwie godzina jazdy samochodem. Choć co do zasadności sprowadzenia latem obu tych zawodników było sporo wątpliwości, to już w pierwszym wspólnym występie afrykański duet potwierdził, że może być zabójczy. Zwłaszcza dla ofensywy drużyny przeciwnej.
Co prawda, próba jest bardzo mała, a Atlanta Hawks wypuścili do boju zmienników i graczy zaproszonych jedynie na obóz przygotowawczy, jednak trudno było oprzeć się entuzjazmowi, który wyraźnie raz po raz udzielał się również ławce rezerwowych gospodarzy. Kongijczycy urządzili sobie w niedzielę istne „Block party”, fundując rywalom w sumie aż 7 czap.
Punkt kulminacyjny imprezy przypadł na końcówkę pierwszej połowy, kiedy to w 42 sekundy, na przestrzeni trzech kolejnych posiadań zaprezentowali kibicom zgromadzonym w hali Amway Center najbardziej ekscytującą – przynajmniej w defensywie – sekwencję tego spotkania.
https://www.youtube.com/watch?v=pATmaQ2oJvY
– Jak już mówiłem, to będzie niezły ubaw – cytuje Ibakę Josh Robbins, korespondent Orlando Sentinel. – Mamy Bismacka, Aarona Gordona i mnie. Możemy blokować rzuty. Nik (Vucević) również może nam w tym pomóc.
Ibaka prócz imponującego występu w obronie (ostatecznie 2 bl.) błysnął również pod drugim koszem, trafiając 9 z 15 rzutów z gry i zdobywając łącznie 25 punktów, najwięcej spośród wszystkich zawodników na parkiecie. Biyombo z kolei dominował na tablicach, z których zebrał aż 19 piłek. W całym meczu zablokował 5 rzutów.
W przypadku byłego gracza Thunder taki mecz był bardzo ważny. To, że defensywnie i on, i Biyombo będą wartością dodaną, było wiadome od początku. Jednym z podstawowych celów sztabu szkoleniowego miało być natomiast odpowiednie zaangażowanie go w ataku. Kwestią do rozwiązania będzie także ustalenie rotacji wysokich zawodników. I choć na koniec dnia Magic przegrali z Hawks 98:105, to z pierwszego testu ich nowej formacji podkoszowej mogą być póki co zadowoleni.
Ostatni mecz kontrolny zespół z Orlando rozegra w środę, 19 października z Miami Heat.
Mateusz Orlicki