Podstawowym zadaniem dla Seana Marksa i Kenny’ego Atkinsona już od trzech sezonów na Brooklynie jest znalezienie talentu, który nie tylko będzie można rozwinąć, ale także dopasować do systemu. Flagowym przykładem wydaje się Joe Harris, który w niecałe trzy lata przeszedł drogę od bliskiego wypadnięcia z NBA do lokalnego odpowiednika Kyle’a Korvera.
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>
Gdy Joe Harris podpisywał w lipcu 2016 dwuletni kontrakt z Brooklyn Nets nowi trenerzy drużyny widzieli w nim autorską wersję Korvera. – To była pierwsza rzecz, którą mi przekazali – wspominał dla „The Atlethic” Harris.
Plan brzmiał co najmniej ambitnie. Harris wprawdzie był znany ze swojego rzutu za 3, ale w NBA nie miał specjalnie jak tego udowodnić. W 2014 został wybrany z 33. numerem draftu przez Cleveland Cavaliers, gdzie z Andrew Wigginsem mieli stać się kolejnymi cennymi elementami młodego zespołu. Kilka dni później jak dobrze wiemy do drużyny ze stanu Ohio wrócił LeBron James i w klubie nagle zmieniły się priorytety – nie rozwój najmłodszych, a wygrywanie na już stało się celem nadrzędnym.
O ile jeszcze w pierwszym sezonie Harris dostawał pojedyncze okazje do gry – wystąpił w 51 meczach średnio po 10 minut – tak w drugim tych szans było nieporównywalnie mniej – łącznie 15 minut dopóki na początku stycznia 2016 roku kontuzja stopy definitywnie nie zakończyła jego sezonu.
LeBron zapytany czego Harrisowi brakowało w Cleveland odpowiedział, że zwyczajnie częstszej sposobności do gry: – Dzięki temu zyskujesz doświadczenie. Miał pojedyncze okazje od [ówczesnego trenera] Davida Blatta, lecz popełniał błędy i szybko był zdejmowany, bo chcieliśmy wygrywać. Tylko dzięki kolejnym szansom masz pole do nauki na błędach. A tak osiągasz coraz większy komfort na parkiecie – tłumaczył lider Los Angeles Lakers.
Liczne okazje do gry chcieli Harrisowi zapewnić Kenny Atkinson i Jordan Ott, jeden z asystentów głównego trenera na Brooklynie. Obaj spędzili kolejno cztery i trzy lata w Atlancie – pierwszy jako asystent Mike’a Budenholzera, drugi jako koordynator wideo – obserwując grę Korvera i sposoby w jakie ten potrafił uwalniać się na dogodne pozycje. Atkinson, Ott i Harris oglądali wspólnie materiały wideo Korvera – nawet sprzed kilku lat – na których Harris miał zwrócić uwagę w jaki sposób strzelec porusza się w ataku i skąd oddaje rzuty.
– Wprowadziliśmy mnóstwo nowych zagrywek, ale duża część z nich jest zbliżona do tego w jaki sposób Korver grał w Atlancie – tłumaczył Atkinson. – Z tych sesji starałem się wyciągnąć jak najwięcej, a przy tym chciałem dorzucić też coś od siebie – dodawał Harris.
Akcje bez piłki i po zasłonach stanowią ważną część ofensywy Nets opartej także na ścięciach, wjazdach do kosza, hand-offach i pick and rollach. Tylko Warriors zdobywają więcej punktów właśnie po udanych zasłonach któregoś z kolegów. W dniu meczowym Ott przedstawia Harrisowi konkretne zagrywki jakich ten może się spodziewać podczas spotkania, w jaki sposób rywale mogą go bronić, jakie mają przy tym tendencje i przede wszystkim skąd będzie miał największe szanse na uzyskanie otwartych rzutów.
Część ze stosowanych manewrów jest zbliżona do tych powszechnie używanych w całej lidze. Dzięki personelowi lub delikatnym modyfikacjom z Harrisem na parkiecie atak pozycyjny ekipy z Brooklynu wskakuje z 13. miejsca do top-5. Ważnym elementem ofensywy Nets są akcje po koszyczku z dodatkowym kozłem (DHO – Dribble Hand-off), po których piłka jest bezpośrednio przekazywana do strzelca. Harris jest szybki i gra twardo, w związku z czym pojawia się kilka okazji – zależnie od liczby zasłon – by zgubić rywala.
Przyjrzyjmy się zatem niektórym schematom, które z pewnymi usprawnieniami zostały wkomponowane na Brooklynie specjalnie dla trafiającego 47% za 3 Harrisa.
1. Najbardziej klasycznym wariantem będzie ten, w którym Harris zacznie z wysokim w okolicy linii rzutów wolnych. Typowy rozgrywający po oddaniu piłki do centra zbiegnie do postawienia zasłony (1) dla ruszającego Harrisa, który będzie mógł oddać natychmiastowy rzut po akcji po koszyczku (DHO).
2. Nets mają w swoim repertuarze podobną akcję, tylko nieco zmieniają się role – Harris pozoruje zasłonę dla rozgrywającego, a wysoki błyskawicznie ścina do kosza. Stąd jest wiele możliwości – w zasadzie każdy z graczy uczestniczących w posiadaniu może dostać się do obręczy lub oddać natychmiastowy rzut. W tym przypadku D’Angelo Russell wycofał piłkę do Harrisa, a ten posłał podanie do atakującego kosz Jarretta Allena.
3. Gdy dedykowany obrońca będzie dobrze wykonywał swoją pracę na zasłonach, a defensywa nie zdecyduje się na zmiany krycia, to można Harrisa wysłać do rogu i dokooptować jeszcze jedną zasłonę, czym zwiększa się dystans dla goniącego zawodnika.
4. Harris bardzo często porusza się po łuku. Atkinson wplótł akcję, która nie tylko skupia się na ruchu bez piłki Harrisa, ale poprzez włączenie następnego strzelca wprowadza większe zamieszanie w szeregach rywala. Trener Nets podpatrzył ją prawdopodobnie u Terry’ego Stottsa w Portland, choć wprowadził pewną zmianę w kwestii rozstawienia pojedynczych zasłon. Zawodnicy Blazers stawiający zasłony ustawieni są głównie na przeciwnych krańcach linii rzutów wolnych, gdy na Brooklynie te są zdecydowanie bliżej linii za 3. Kiedy Harris minie drugą zasłonę (2), z rogu rusza strzelec z rogu, który wybiegnie na dystans po zasłonie z przeciwnej strony (1), a zawodnik z piłką będzie miał kilka opcji do rozegrania.
5. Mimo pewnych cech wspólnych, Harris różni się od Korvera. – Jest kilka podobieństw w naszej grze – stwierdził Korver. – Jednak jeżeli mam być szczery, Joe potrafi trochę więcej, uwielbiam jak gra – komplementował zwycięzcę tegorocznego konkursu trójek zawodnik Utah Jazz.
Przede wszystkim może chodzić o dostawanie się do kosza. W szesnastoletniej karierze Korvera rzuty spod obręczy stanowiły najwięcej 12% spośród wszystkich jego prób. U Harrisa nieporównywalnie wyższe 34%. – Myślę, że Kyle jest typowym strzelcem za 3, gdy Joe robi znacznie więcej pozostałych rzeczy. Nie tylko biega bez piłki, ale też potrafi kozłować i dobrze wykańcza akcje pod koszem – wyliczał DeMarre Carroll, który w swojej karierze grał z oboma zawodnikami.
Więc gdy nie uda się znaleźć bezpośrednio pozycji do rzutu za 3, Harris niekoniecznie musi wycofywać piłkę – może samodzielnie dostać się do kosza (np. po opisanym w punkcie wyżej schemacie).
6. Harris, podobnie jak Korver, pozostaje nieprzewidywalny w swoich ruchach. – To co łączy obu to poruszanie się bez piłki, umiejętności rzutowe i ich charaktery. Obaj najlepsi są na tych samych polach – tłumaczył Atkinson.
Nie do końca wiadomo czego się spodziewać po Harrisie, a rozmieszczenie poszczególnych graczy tylko temu pomaga. Atkinson stosuje w różnych miejscach parkietu „split” zasłony, po których dwóch zawodników rozbiega się przeciwnych kierunkach. Tego typu sytuacje są trudne do obrony, szczególnie gdy strzelec zdecyduje się na dodatkową zmianę kierunku.
Podobny zabieg można właśnie dostrzec na poniższym obrazku: Harris i D’Angelo Russell rozbiegają się po zasłonie bez piłki, lecz gdy wydaje się, że Harris wybiegnie na dystans, ten łamie obrany tor i korzysta z zasłony centra, po której dopiero uwalnia się na otwartą trójkę.
7. Nets używają „split” zasłon również niżej i przy szwankującej komunikacji stwarzane są kolejne okazje do pomyłki dla rywala, które łatwo można wykorzystać. Dwóch przeciwników na zasłonie podążyło za Harrisem, zostawiając tym samym niekrytego Allena.
Można odnieść wrażenie, że na Brooklynie każdy zna swoją rolę i wie za co jest odpowiedzialny. Dzięki temu powstaje regularność, która pozwala przeskoczyć pewne ograniczenia związane z talentem.
Zważywszy, że osoby budujące zespół nie miały wyboru w drafcie wyższego niż 20. (Caris LeVert), imponujące jak szybko na Brooklynie udało się stworzyć solidne podstawy na dobry zespół w przyszłości. Powiodło się to m.in. poprzez sprowadzanie graczy, na których nikt wcześniej nie chciał postawić.
Tylko to jedna rzecz. Druga, bardziej istotna, to fakt, że ktoś tych graczy musiał przecież rozwinąć i wkomponować do obranej koncepcji. Nets, jak w przypadku Harrisa, od początku mieli pewien pomysł na zawodnika. Wiedzieli jak z punktu A przejść do punktu B. I to w tym sezonie zaczyna przynosić pierwsze plony.
Łukasz Woźny, @l_wozny, Podcast Autora znajdziesz TUTAJ >>
Nike Kyrie 5 “Bred” – w takich butach się teraz gra! >>