2017 rok kończy 11 kolejnymi double-double i jako najlepszy zbierający II ligi. Ale trener Zagłębia Sosnowiec Tomasz Służałek powtarza: – On powinien trenować, trenować i trenować.

NBA, PLK, Liga Mistrzów – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>
23+12, 18+16, 24+14 czy 13+20 – takie double-double zdarzało się wykręcać w tym sezonie Jakubowi Czyżowi z Zagłębia. 22-letni środkowy mierzący 205 cm wzrostu ma średnio 15,4 punktu oraz 11,7 zbiórki, a do tego 1,1 przechwytu i 1,0 bloku.
Czyż pochodzi z położonego niedaleko Krosna Rymanowa, ale koszykarsko kształcił się w Stalowej Woli – w tamtejszej Kuźni, gdzie pracuje trener Jerzy Szambelan. Potem spędził dwa sezony w Sopocie – w juniorach starszych i w II lidze. W lepszych dla siebie rozgrywkach 2015/16 notował po 8,6 punktu oraz 6,2 zbiórki.
– A potem w Treflu go już nie chcieli, Kuba zdecydował, że kończy z koszykówką. Szukał pracy, ale ja szukałem wysokiego gracza, więc zadzwoniłem do niego i namówiłem na grę w Zagłębiu – mówi Tomasz Służałek.
W Sosnowcu Czyż gra już trzeci sezon, jego statystyki rosną. Progres widoczny jest szczególnie w tym sezonie, choć trzeba zauważyć, że w bardzo wąskiej rotacji Zagłębia środkowy gra po 35 minut w meczu.
– Ale my sporo z nim pracowaliśmy, oczywiście w miarę możliwości. To były ćwiczenia indywidualne, nad manewrami, nad techniką. Kuba był jednak zaniedbany pod względem motorycznym – tłumaczy trener.
– Kuba ma długie ręce, nieźle opanował manewry i w tej II lidze, gdzie nie ma wysokich, silnych graczy, notuje takie statystyki. Ale na wyższy poziom, na I ligę, brakuje mu przede wszystkim motoryki i siły. Ciężko to jednak poprawić, gdy trenuje się 50 proc. tego, co się powinno – mówi trochę sceptyczny Służałek.
– Wie pan, to jest tylko II liga, większość naszych graczy pracuje, trenujemy tylko popołudniami. Mamy dla zawodników jakieś pieniądze, ale to drobne kwoty, więc oni mają inne zajęcia. Kuba jest kurierem, od 9 rano do późnego popołudnia rozwozi przesyłki, potem trenuje.
– By myśleć o większym graniu, powinien trenować dwa razy dziennie, mieć dokładnie rozpisany całoroczny program motoryczny, zaliczać w lecie specjalistyczne kampy. Tymczasem u nas sezon kończy się w marcu, kwietniu i potem taki gracz przez kilka miesięcy odstawia koszykówkę na bok – tłumaczy Służałek.
Trener podkreśla jednak, że jego Zagłębie walczy w miarę możliwości. – Wie pan, że my nie mamy rozgrywającego? No po prostu, nie mamy pieniędzy na sprowadzenie wartościowego gracza na tę pozycję. Przesuwamy tam skrzydłowych, rzucających.
– Ale gramy swoją koszykówkę, trochę inną od tego, co ogląda się teraz na parkietach. Nie gramy wielu pick and rolli, wykonujemy inne zasłony, głównie bez piłki, taktykę opieramy na ścięciach, zbiegnięciach, grze jeden na jednego. I na mocnej, zmiennej obronie – opowiada doświadczony trener Zagłębia, który w połowie lat 80. poprowadził sosnowiecki zespół do dwóch tytułów mistrza Polski.
Obecne Zagłębie ma bilans 11-4 i zajmuje trzecie miejsce w tabeli grupy C II ligi.
ŁC
NBA, PLK, Liga Mistrzów – obstawiaj na UNIBET i wygrywaj kasę! >>