W pucharach notuje po 11,1 punktu i 3,5 zbiórki, dostaje więcej minut w Serie A, dostał powołanie do szerokiej kadry. 27-letni środkowy zdołał o sobie przypomnieć.

W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz grać i Ty! >>
Pamiętacie gościa? Dekadę temu wydawał się największym talentem z rocznika 1990, z macierzystego ŁKS Łódź wyskakiwał w wieku 16 lat do Benettonu Treviso. Środkowi z Łodzi byli wówczas na topie, Marcin Gortat przebijał się do NBA, a Maciej Lampe właśnie z niej wracał do silnych europejskich klubów, mierzący 214 cm wzrostu Jakub Wojciechowski miał pójść ich śladem.
Nie poszedł, biorąc pod uwagę skalę oczekiwań można napisać, że przepadł we Włoszech, gdzie przez moment grał nawet w III lidze. W kadrze wystąpił w ledwie 8 meczach, w 2012 roku, gdy drużyna Alesa Pipana wywalczyła awans na EuroBasket w Słowenii. Wojciechowski zdobywał średnio 3,4 punktu, miał 2,9 zbiórki.
Teraz 27-letni już środkowy znalazł się w szerokiej kadrze Mike’a Taylora na mecze z Węgrami i Litwą – ciężko się spodziewać, by na swojej pozycji wskoczył przed Damiana Kuliga, Przemysława Karnowskiego czy Adama Hrycaniuka, ale z drugiej strony: na początku sezonu Wojciechowski jest zauważalny jak nigdy.
W sześciu meczach w pucharach (dwa spotkania eliminacji i cztery fazy grupowej Ligi Mistrzów) środkowy SikieliArchivi, bo pod taką nazwą występuje w Europie jego zespół z Capo d’Orlando, notuje średnio 11,1 punktu oraz 3,5 zbiórki, dostaje solidne minuty. Podobnie jak w Serie A, gdzie Wojciechowski ma 6,8 punktu oraz 4,8 zbiórki w 19 minut.
Liczby szału nie robią, ale progres jest widoczny – w poprzednim sezonie Wojciechowski miał średnio 5,8 punktu oraz 2,7 zbiórki w 12 minut grając w Vanoli Basket Cremona, a jeszcze wcześniej podobne 4,6 oraz 2,6 w podobnym wymiarze czasowym w Cantu.
Na znalezienie się w dwunastce na mecze eliminacji MŚ szanse Wojciechowskiego są jednak niewielkie – Taylor lubi stawiać na sprawdzonych ludzi, perspektywicznie raczej nie myśli, ale też środkowy Capo d’Orlando nie bardzo miałby kogo zastąpić. Nie jest takim walczakiem jak Adam Hrycaniuk, lubi rzucać z dystansu, od innych wysokich jest słabszy.
Ale w klubie ma, być może, swoje pięć minut – w środę Wojciechowski rzucił aż 15 punktów (6/10 z gry), był najlepszym graczem SikieliArchivi w meczu z Iberostarem Teneryfa. Z drugiej strony – jego zespół został rozgromiony na wyjeździe 47:88, więc jednak nie za bardzo jest się z czego cieszyć.
ŁC
W takich butach grają gwiazdy NBA – możesz grać i Ty! >>