REDAKCJA

Jarosław Zyskowski w Bundeslidze – w jakiej roli?

Jarosław Zyskowski w Bundeslidze – w jakiej roli?

Już 6 czerwca ruszają rozgrywki turnieju Bundesligi. Zagra w nim Jarosław Zyskowski, jako zawodnik Rasty Vachta. Przedstawiamy jego nową drużynę oraz analizujemy sytuację kadrową - z kim “Zyzio” będzie musiał rywalizować o minuty na boisku?
Jarosław Zyskowski / fot. A. Romański, plk.pl

Interdyscyplinarne centrum medyczne SportsMedic we Wrocławiu już otwarte! >>

Rasta Vechta

Dla śledzących grę polskich zespołów w europejskich pucharach Rasta jest zespołem znanym – Niemcy mierzyli się w fazie grupowej Ligi Mistrzów w ostatnim sezonie z Anwilem Włocławek. Drużyna z Vechty na własnym parkiecie pokonała ekipę z Kujaw 89:76, z kolei zespół prowadzony przez Igora Milicicia w Hali Mistrzów wygrał 103:92.

To co rzuciło się w oczy, a może nawet sam Anwil w pierwszym meczu zaskoczyło, to agresywny i dynamiczny styl gry niemieckiego zespołu. Duża intensywność, ciągła presja, zarówno w ataku jak i w obronie – Rasta była niebezpiecznym rywalem, niezależnie jak dobry był przeciwnik. Takim sposobem dotarła rok wcześniej do półfinału ligi niemieckiej ogrywając po drodze nie raz uznane marki.

Skład Rasty nie obfituje w wielkie nazwiska, wręcz przeciwnie, raczej są to zawodnicy wyszukani w niższych ligach, ale za to o konkretnym profilu, pasującym do filozofii trenera. To właśnie osoba Pedro Callesa, młodego hiszpańskiego szkoleniowca, zdaje się być kluczowa dla sukcesów tego niemieckiego kopciuszka.

.

Ostatnie dwa lata, choć jeszcze niepełne, pokazały także, że Rasta może być trampoliną do wielkiego grania dla poszczególnych zawodników. Chociażby Austin Hollins po sezonie w Rascie przeniósł się do Zenitu Sankt Petersburg, a gwiazda obecnego sezonu, Steve Vasturia, już niedługo przywdzieje koszulkę Żalgirisu Kowno (przed sezonem był w zasięgu finansowym klubów PLK).

Potencjalna rola Jarosława Zyskowskiego

Podczas dwumiesięcznej przerwy związanej ze wstrzymaniem sezonu Rasta straciła dwóch bardzo ważnych graczy – wspomnianego Steve’a Vasturię (śr. 13,4 punktu w lidze niemieckiej) oraz Jordana Davisa (śr. 11,2). Obaj byli podstawowymi opcjami zespołu w ofensywie, często brali na siebie ciężar kreowania gry.

W ich miejsce do drużyny wskoczyli Matic Rebec (słoweński rozgrywający) oraz Jarosław Zyskowski. Profilem to oczywiście inni gracze niż Vasturia i Davis, ale za to obaj pasujący do szybkiej gry z dużą liczbą rzutów za 3 punkty i ze sporą wymiennością pozycji.

Czego można się zatem spodziewać w kontekście roli Zyskowskiego? Mniej więcej tego samego co w PLK – ogromnej solidności, rozciągania gry rzutem za 3 punkty, skuteczności w szybkim ataku i boiskowego cwaniactwa. Jarosław to gracz już ukształtowany, o określonej charakterystyce, nagle przecież nie będzie głównym kozłującym w zespole i na pewno Rasta, ściągając go do siebie zdawała sobie z tego sprawę. 

Na pozycjach 2/3/4 Zyskowski powinien być podstawowym wyborem trenera, obok Trevisa  Simpsona (wideo poniżej) i Ishmaila Wainrighta. Nie ma co się za bardzo przywiązywać do pozycji, bo one w koszykówce, a zwłaszcza w stylu w jakim gra Rasta, mocno się zacierają. Żelazna rotacja trenera Callesa liczy 8 graczy, do dyspozycji w sumie jest dziesiątka. Przy tak intensywnym stylu gry minut do wzięcia jest więc sporo (20-25) – pozostaje więc oglądać Jarosława oraz zespół z Vechty i liczyć na jak najlepsze jego występy. 

Pierwszy mecz w turnieju kończącym sezon 2019/20 Bundesligi Rasta rozegra w niedzielę, 7 czerwca, z zespołem z Ludwigsburga. 

GS

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami