Głośno jest o gwiazdach, tymczasem Jarosław Zyskowski jr rozgrywa świetne playoffy. W trzecim meczu finału był najlepszym zawodnikiem Anwilu, zdobywał punkty w przełomowych momentach – Stal ma problem z obroną przeciwko takiemu graczowi.

Oryginalne produkty reprezentacji Polski znajdziesz w Sklepie Koszykarza >>
Anwil w poniedziałek, po jeszcze jednym pościgu w tym playoff (relacja>>) minimalnie pokonał w Ostrowie Stal 82:80 i objął prowadzenie w finale 2:1. Jednym z bohaterów meczu był Jarosław Zyskowski, który zdobył 17 punktów, trafiając świetne i 4/4 z wolnych. Miał najlepszy eval w drużynie i najlepsze „+/-”, razem z Quintonem Hosleyem.
Stal miała wyraźny problem z kryciem polskiego skrzydłowego, zwłaszcza, gdy ustawiany był na czwórce. Zyskowski rzuca i porusza się w charakterystyczny, nietypowy – momentami nawet niezgrabny – sposób, ale to tylko dodatkowo utrudnia obronę. Grozi rzutem z dystansu i jednocześnie potrafi zaskakująco szybko wykonać pierwszy krok i inteligentnie minąć, gdy defensor zbliży się, aby utrudnić próbę za 3 punkty. A zbliża się zazwyczaj, wiedząc o dobrym (ponad 40% w sezonie) rzucie „Zyzia”…
Także po minięciu, zawodnik Anwilu potrafi nietypowość swoich ruchów przekuć w atut. Pewnie trafia sytuacyjne rzuty, floatery itp. Jest tez na tyle duży i silny, aby wymuszać przewinienia czy nawet trafiać z faulem.
Duże znaczenie dla zespołu Zyskowski pokazał już także w półfinale ze Stelmetem. W całej serii 25-letni zawodnik (203 cm) trafił świetne 56% z gry. Teraz także powyżej 50% trafia w meczach ze Stalą. Jednocześnie, jednym z bardziej opanowanych graczy, nie mających problemów z konsekwentnym realizowaniem taktyki. Nie przez przypadek Igor Milicić trzyma go więc na boisku w najważniejszych momentach spotkań.
Oryginalne produkty reprezentacji Polski znajdziesz w Sklepie Koszykarza >>