
PZBUK! Bonus powitalny 500 zł na start – podwajamy pierwszy depozyt!
Gdy przed sezonem Boston Celtics zdecydowali się przedłużyć kontrakt z Jaylenem Brownem o cztery lata na sumę 115 milionów dolarów to wiele osób pukało się w głowę. Brown był po rozczarowującym sezonie, w którym nie wykonał spodziewanego kroku wprzód – jego statystyki zresztą nawet spadły i wydawało się, że taka kwota to zdecydowanie za dużo dla 23-latka.
Ale jak się okazało, zdjęcie problemu przedłużenia umowy z głowy młodego zawodnika zdziałało cuda. Pomógł także letni obóz z reprezentacją USA, w trakcie którego Brown był mocno chwalony m.in. przez Gregga Popovicha. Skrzydłowy Celtics od początku sezonu gra „pod kontrolą” i prezentuje bardzo dobry basket, a na słowa uznania w szczególności zasługuje jego kilka ostatnich meczów.
W niedzielę w Nowym Jorku zdobył 28 oczek, a w środę przeciwko Miami Heat poprawił ten wynik i zapisał na konto 31 punktów. Ogółem, w ostatnich sześciu meczach Celtów notuje on średnio ponad 22 punkty, a pięć razy zdobywał co najmniej 20 oczek. To jeden z najlepszych okresów w karierze młodego zawodnika, który do NBA trafił z trzecim numerem w drafcie w 2016 roku.
Od tamtego czasu Brown rokrocznie robił postępy aż do rozgrywek 2018/19, totalnie dla bostończyków nieudanych. Dziś jednak zespół jest już zupełnie inny, a letnie zmiany spowodowały, że odżyli właśnie ci młodzi skrzydłowi Celtics jak Brown czy także Jayson Tatum. Obaj stanowią bardzo ważne ogniwa drużyny Brada Stevensa, w chwili obecnej zespołu numer dwa na Wschodzie.
Celtowie w środę bez problemów ograli u siebie Heat wynikiem 112:93 i wciąż są niepokonani w TD Garden (osiem kolejnych zwycięstw). Brown w tym meczu był najlepszym strzelcem Celtics, a punkty dostarczał na wiele sposobów: pięć razy trafił za trzy, kilka razy efektownie dostał się pod kosz, stawał też na linii rzutów wolnych (6/8) i dołożył kilka trafień z półdystansu.
W tej chwili jego gra wygląda naprawdę dobrze i jest niemal perfekcyjnie zbilansowana, dzięki czemu w Bostonie chyba nie żałują tamtego przedłużenia. Brown w trwającym sezonie gra zresztą jeszcze na debiutanckiej umowie, a już robi najlepsze w karierze średnie na poziomie 20 punktów, siedmiu zbiórek oraz dwóch asyst. A przecież dla 23-latka to dopiero pierwszy krok ku pozycji gwiazdy NBA.
Tomek Kordylewski
.