Kto mógł się na początku sezonu spodziewać, że ten anonimowy debiutant będzie kluczowym graczem Anwilu w szóstym meczu finału PLK? Jaylin Airington zrobił niesamowity postęp w trakcie jednego sezonu.
Super nowości w Sklepie Koszykarza – nie przegap okazji! >>
O jego rekordowo niskich zarobkach w pierwszym zawodowym sezonie krążą po Włocławku i koszykarskim środowisku niemal legendy. W sierpniu Anwil nie podpisał z nim od razu kontraktu, Amerykanin (25 plat, 193 cm) najpierw przyjechał na testy. Jak widać, bardzo opłacało się go zostawić.
Rola Jaylina Airingtona w zespole Igora Milicicia sukcesywnie rosła, a sam zawodnik w trakcie sezonu notował zauważalne postępy. W rundzie zasadniczej zwykle raczej rezerwowy, we wszystkich meczach serii półfinałowej ze Stelmetem wychodził w pierwszej piątce, był bardzo ważnym zawodnikiem finału z BM Slam Stalą.
W pierwszej połowie meczu numer 6, który przesądził o mistrzostwie Anwilu, Airington pociągnął zespół niemal na swoich barkach – zdobył aż 13 punktów do przerwy, trafiając 2 bardzo ważne rzuty za 3 punkty. W całym meczu zdobył 17 punktów, trafił 6/8 z gry i miał najlepszy eval (19) w drużynie!
Kilka dni wcześniej dla odmiany dał drużynie impuls, aż 3 razy z rzędu kończąc akcje efektownymi wsadami, w drugiej połowie meczu nr 4 w Ostrowie. Amerykanin przychodził z reputacją dobrego obrońcy i to potwierdził, ale pozytywnie zaskoczył właśnie wszechstronnością w ataku – rzuca z dystansu, wygrywa pojedynki z obwodu grając z piłką, efektownie wchodzi na kosz.
Gdy Anwil zatrudniał Airingtona, cytowaliśmy gazetę z Indiany, która pisała o nim „Jaylin Airington may be the biggest basketball star no one in the Region knows about” („może być największą gwiazdą koszykówki, o której nikt w regionie nie słyszał”). Teraz można być pewnym, że przynajmniej na koszykarskim rynku w Polsce, już po pierwszym sezonie gry, Jaylin stał się rozpoznawalny i doceniany.
Super nowości w Sklepie Koszykarza – nie przegap okazji! >>