PRAISE THE WEAR

Jazz z Dąbrowy Górniczej – ważna wygrana w Słupsku

Jazz z Dąbrowy Górniczej – ważna wygrana w Słupsku

Duet Piotr Pamuła – Jakub Parzeński znalazł patent na rozmontowanie obrony Energi Czarnych i zespół z Zagłębia zwyciężył w Gryfii 82:68.

(fot. Rafał Kurianowicz/kurian.pl)
(fot. Rafał Kurianowicz/kurian.pl)

NBA, PLK – znasz się na koszu, wygrywaj w zakładach! >> 

Gdy na początku trzeciej kwarty Czarni zerwali się do ataku, po trójkach Chavaughna Lewisa i Łukasza Seweryna, a także m.in. potężnej dobitce Davida Kravisha wyszli na prowadzenie 52:43, wydawało się, że MKS Dabrowa – osłabiona chorobami koszykarzy – w Gryfii padnie. Ale to gości tylko rozdrażniło.

Koszykarze Drażena Anzulovicia po trzech porażkach z rzędu byli już trochę pod presją, ale w trudnym momencie poradzili sobie bardzo dobrze – głównie za sprawą Piotra Pamuły i Jakuba Parzeńskiego. Pierwszy groził rzutem (zdobył 14 punktów), ale przede wszystkim świetnie podawał (9 asyst). Najczęściej – do Jakuba Parzeńskiego, który punktował spod kosza (20 punktów w meczu, 9/12 z gry). Kilka akcji tych graczy było naprawdę świetnych, komentujący mecz Grzegorz Chodkiewicz słusznie powiedział o jednej z nich, że to “podanie pełen jazz”.

Czarni? W niedzielę mieli za mało atutów. To, co dawała obrona, brał Lewis (21 punktów, 3 asysty, ale też aż 6 strat), pod koszem skuteczny był Kravish (16 punktów, 12 zbiórek), a 5/7 za trzy miał Cesnauskis. Tylko że to było wszystko, pozostali gracze niewiele wnieśli do gry gospodarzy. Nowi koszykarze Czarnych – Kevin Anderson i Nino Johnson – nie pokazali nic.

I tak, mimo wygranej w Szczecinie, mimo zielonej mobilizacji na trybunach (obecni byli także Jarosław Mokros i Jerel Blassingame), przegrali w Gryfii już piąty mecz w tym sezonie i ich sytuacja wciąż jest trudna – mają słaby bilans 7-8.

A Dąbrowa (9-6) przerwała serię porażek i udowodniła sobie, że może wygrywać na wyjazdach na terenie trudniejszym niż Tarnobrzeg.

Pełne statystyki z meczu – TUTAJ.

ŁC

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami