REDAKCJA

Jeff Green z przeceny – dobry ruch Cavs

Jeff Green z przeceny – dobry ruch Cavs

Tego lata panuje moda na przepłacanie zawodników, ale wicemistrzowie NBA na rynku wykazują cierpliwość. Doświadczony skrzydłowy w cenie 2.3 miliona dolarów za sezon to niezła okazja.

Jeff Green / fot. wikimedia commons

To są buty MVP – Russella Westbrooka! >>

Oczywiście nie jest to już ten Jeff Green (31 lat, 206 cm), który na początku kariery w NBA (9 sezonów) był wielkim talentem, ani nawet ten, który jeszcze 3 lata temu w Bostonie zdobywał średnio ponad 17 punktów na mecz. Od 2015 roku Cavs są już jego piątym klubem, częściowo na skutek powracających problemów ze zdrowiem, częściowo dlatego, że w żadnym miejscu nie mógł się odnaleźć.

Cavs muszą jednak w jakimś stopniu przewietrzyć skład, po tym, gdy w finale przeciwko Warriors mocno zawiedli gracze rezerwowi. Przy tak niskiej cenie zespołowi z Ohio opłaca się zaryzykować – jeśli tylko Green będzie zdrowy, ma umiejętności i doświadczenie, aby być realnym wzmocnieniem – ze swoją wszechstronnością, potencjałem do rozciągania gry i dobrą obroną. A trzeba przecież nie tylko próbować gonić Golden State, ale i szykować się na szturm idącego w górę Bostonu.

Absolwent uczelni Georgetown wybrany został z 5 numerem w drafcie 2007 roku przez Celtics, jednak od razu – w wymianie z udziałem Raya Allena – został oddany do istniejących jeszcze wówczas Seattle Supersonics. Swoje najlepsze sezony grał jednak właśnie w Bostonie, w latach 2013-15. Jego najlepszy mecz w karierze to 43 punkty, 7 zbiórek i 4 bloki zdobyte w 2013 roku w meczu przeciwko Miami Heat.

To są buty najlepszych koszykarzy NBA – zobacz >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami