
Legia Warszawa na pięć minut przed końcem meczu, w którym cały czas musiała gonić Śląska Wrocław, wyszła na prowadzenie 63:62.
– Czy jest to gracz, który będzie wygrywał mecze dla Śląska jak robił to Travis Trice? – zastanawiał się Adam Romański, komentator Polsatu Sport.
Mecz w Warszawie oglądało na żywo 3128 widzów. Martin jakby słyszał jego głos i chciał dać jasną odpowiedź pt. “Buty Trice’a nie są na mnie za duże” przejął mecz.
Amerykanin trafił jeden rzut wolny, po nim zebrał piłkę i dołożył punkty po izolacji na dystansie. Później spenetrował na lewą rękę pod kosz, a po chwili dołożył punkty po tańcu z Rayem McCallumem, następnie dał przechwyt i punkty z kontry.
Amerykanin miał w meczu z Legią 24 punkty, 9 zbiórek i 4 asysty. Dla Martina to drugi sezon w Europie, wcześniej wystepował w niemieckim BC Gottingen, gdzie zaliczał średnio 16.0 punktów oraz 3.2 asysty. Wygląda na to, że podobne statystyki będzie miał na polskich parkietach. W tej chwili jego średnie to 16.0 punktów, 7.0 zbiórek i 5.5 asysty.
Według naszych informacji rozgrywający zarabia około 10 tysięcy dolarów miesięcznie. Po trzech meczach w Energa Basket Lidze wygląda, jak udany transfer Mistrza Polski. Buty Travisa Trice’a na razie nie są na niego za duże.
Kosma Zatorski