PRAISE THE WEAR

Jeremiah Martin zostaje we Wrocławiu!

Jeremiah Martin zostaje we Wrocławiu!

Najczęściej podobne komunikaty pojawiają się, gdy klub ogłasza transfer danego zawodnika. Śląsk postanowił jednak odciąć się od dalszych spekulacji. Martin nigdzie się nie rusza!
fot. Andrzej Romański / plk.pl

Część się ucieszy, część rozczaruje. Jeremiah Martin pozostanie graczem Śląska. Lider zespołu nie pójdzie w ślady swojego kolegi z (byłej już) drużyny i nie przeniesie się do tureckiej ekstraklasy.

“Cześć, kibice! Wiem, że słyszeliście różne plotki, ale nigdzie się nie wybieram. Niestety, nie mogę teraz pomóc drużynie z powodu kontuzji, ale niedługo wracam do gry. Chcemy wygrać zarówno Puchar Polski, jak i mistrzostwo. Nie mogę się doczekać, aż spotkamy się w halach. Najlepsze jeszcze przed nami. Hej Śląsk!” – to wypowiedź Amerykanina, która została nagrana we wrocławskiej Kosynierce.

Jeśli klub dokona jeszcze jakichś zmian, to raczej nie na pozycji numer jeden. Mówi się, że władze WKS-u negocjują z Twardymi Piernikami, by do Wrocławia trafił Vasa Pušica – autor niemałego zamieszania. Serbski koszykarz nie jest już mile widziany w Toruniu. Jego postawa rozczarowała władze klubu, trenera, ale i kolegów z drużyny. Nikt nie widzi możliwości dalszej współpracy z 27-latkiem.

Obecnie zagraniczna rotacja WKS-u składa się z sześciu obcokrajowców: Bibbsa, Ramljaka, Parakhouskiego, Pavlova, Mitchella i wyżej wspomnianego Martina. Wciąż jest spora szansa, że drużyna zostanie jeszcze wzmocniona. Wiemy jedno – Jeremiah Martin zostaje we Wrocławiu.

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami