PRAISE THE WEAR

Jeremy Sochan – jest kontrakt, są pierwsze miliony

Jeremy Sochan – jest kontrakt, są pierwsze miliony

Oficjalnie! Reprezentant Polski, wybrany w czerwcowym drafcie z numerem 9., podpisał w piątek swój pierwszy kontrakt w NBA. W debiutanckim sezonie w San Antonio Spurs zarobi nieco ponad 4 miliony dolarów.
Jeremy Sochan / fot. San Antonio Spurs, materiały prasowe

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Jeremy Sochan był pewny kontraktu po wyborze w pierwszej rundzie draftu, ale formalności zrealizowano dopiero wczoraj. Klub z Teksasu w komunikacie poinformował, że nie podaje szczegółów do publicznej wiadomości, ale i tak wszystko mniej więcej wiadomo, z racji obowiązujących w NBA reguł.

Debiutanci z numerem na tym poziomie podpisują kontrakty na 4 lata, z czego pierwsze dwa są gwarantowane. Określona jest także wysokości pensji, z dopuszczalnym odchyleniem na poziomie 20%. Przybliżone wysokości zarobków w pierwszych sezonach Sochana w NBA to zatem:

2022-23 – ok. 4.2 miliona dolarów (ok. 19.9 miliona złotych wg aktualnego kursu)

2023-24 – ok. 4.4 miliona dolarów (ok. 20.9 mln złotych).

Reprezentant Polski nie miał okazji po raz pierwszy zaprezentować się publiczności podczas trwającej Ligi Letniej w Las Vegas, ponieważ po „umieszczeniu w protokołach covid” (prawdopodobnie – pozytywnym wyniku tekstu), nie trenował w czasie okresu przygotowawczego, a potem już Spurs nie chcieli ryzykować urazu swojego cennego nabytku.

W koszulce San Antonio Jeremy’ego zobaczymy zatem dopiero w meczach przedsezonowych na początku października. Nie wiadomo jeszcze w tym momencie, czy Sochan przyjedzie wzmocnić reprezentację Polski na Eurobaskecie, który w pierwszej połowie września odbędzie się w czeskiej Pradze.

RW

Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 1300 i do 200 zł na start. Sprawdź! >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami