PRAISE THE WEAR

Jeszcze wierzą, jeszcze walczą! Śląsk Wrocław utrzymał nadzieję na zdobycie mistrzostwa Polski

Jeszcze wierzą, jeszcze walczą! Śląsk Wrocław utrzymał nadzieję na zdobycie mistrzostwa Polski

King Szczecin będzie musiał nieco dłużej poczekać na swojego rywala w ramach serii finałowej. Śląsk wygrał z Treflem w Hali Stulecia 76:70 i tym samym przedłużył rywalizację przynajmniej do czwartego meczu.

fot. Wojciech Cebula / WKS Śląsk Wrocław

Trener Miodrag Rajković postawił na inną piątkę niż kilka dni temu. Nie skorzystał z Dusana Mileticia i Daniela Gołębiowskiego, w ich miejsce wstawił odpowiednio: Artsioma Parakhouskiego oraz Jakuba Nizioła. I to właśnie oni jako pierwsi w tym meczu zdobyli punkty dla WKS-u. Zresztą, trener Śląska jeszcze bardziej zmienił rotację względem ostatniego spotkania. Już w pierwszej kwarcie na boisku pojawił się Aleksander Wiśniewski, którego podczas drugiego meczu w Sopocie zabrakło choćby w statystykach. I on również prędko zaznaczył swoją obecność! Minęło 15 sekund, a na jego koncie pojawiło się pierwsze trafienie.

Trefl z kolei chętnie dostarczał piłkę do swoich podkoszowych. Szczególnie Geoffrey Groselle miał przewagę fizyczną nad Dusanem Mileticiem, co starał się wykorzystywać w grze jeden na jednego. Czasem sopocianie odrzucali piłkę z powrotem na obwód, jednak to generowało straty. Co w takim razie wychodziło podopiecznym Żana Tabaka? Umiejętnie wymuszali przewinienia. Obie ekipy popełniały sporo przewinień, ale to koszykarze Trefla lepiej wchodzili w kontakt z rywalami. Sęk w tym, że kulała skuteczność z linii rzutów wolnych, a dodatkowo Aaron Best złapał trzecie przewinienie. W końcówce drugiej kwarty Trefl objął rekordowe (tj. trzypunktowe) prowadzenie, a po 20 minutach wygrywał we Wrocławiu 36:35.

Wystarczyło raptem 63 sekund, by wicemistrzowie Polski nie tylko zanotowali serię 5:0, ale także sprowokowali szkoleniowca rywali do sięgnięcia po time out. Niedługo później Śląsk po wsadzie Jakuba Nizioła wygrywał już… 50:39! Wrocławianie byli tak napędzeni, że nawet stojący blisko nas Artsiom Parakhouski, który raczej nie jest wulkanem emocji, nagle wyrzucił wszystko z siebie w przypływie radości.

Trefl nie zamierzał się poddawać. Na niecałe cztery minuty przed końcem sopocianie tracili względem rywali zaledwie sześć oczek. To bardzo mało, mając na uwadze, że ewentualne odwrócenie losów meczu wiązałoby się przecież… z nagłym awansem do serii finałowej! W końcówce Żan Tabak nie mógł już korzystać z Aarona Besta, który w czwartej kwarcie faulował po raz piąty. Gdy Benedek Varadi trafił zza łuku, trener Miodrag Rajković wręcz musiał poprosić o przerwę. Tylko 71:68 na korzyść Śląska!

Tę przewagę powiększył Jakub Nizioł. Po jego rzucie kibice w hali na chwilę zamilki. Piłka długo tańczyła na obręczy, aż znalazła drogę do kosza. 74:68! Co więcej, Trefl popełnił stratę przy wznowieniu zza linii bocznej. Piłkę przechwycił Daniel Gołębiowski, który również dał Śląskowi kolejne punkty. Trafieniem odpowiedział jeszcze Paul Scruggs, ale potrzeby sopocian były wówczas znacznie większe. Wrocławianie utrzymali przewagę, a tym samym przedłużyli rywalizację z Treflem przynajmniej do czwartego meczu. Ten odbędzie się w poniedziałek w Hali Orbita. Dziś 76:70 na korzyść wicemistrzów Polski!

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

Autor wpisu:

George Clooney

Piotr Janczarczyk

obserwuj na twitterze

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami