Totalna dominacja w Filadelfii! Joel Embiid miał 33 punkty i 10 zbiórek, a Sixers rozbili Toronto Raptors aż 116:95 i objęli prowadzenie 2:1 w półfinale Konferencji Wschodniej.
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>
Wszyscy gracze 76ers w tym meczu wydawali się silniejsi, szybsi i lepsi, ale kluczem do wyraźnego zwycięstwa gospodarzy był brak odpowiedzi Raptors na szalejącego Joela Embiida. Center z Kamerunu zaliczył doskonały występ z double double (33+10), miał do tego aż 5 bloków, trafił 3/4 z dystansu – robił niemal, co chciał.
Swoje zrobili też Jimmy Butler (prawie triple double z 22 punktami, 9 zbiórkami i 9 asystami), Ben Simmons oraz JJ Redick, który dorzucił 15 oczek.
W Raptors świetną formę utrzymali jedynie Kawhi Leonard (33 pkt.) i Pascal Siakam (20 pkt.), ale do ich dyspozycji nie dostosowała się reszta drużyny. – Zdecydowanie za mało pomagam naszemu liderowi – mówił po meczu Kyle Lowry i trudno się z nim nie zgodzić. Jego 2/10 z gry to jeszcze jeden mecz playoff, który mu zupełnie nie wyszedł.
Sixers zaczęli serię od porażki, ale zaczynają wyraźnie przejmować inicjatywę. Prowadzą już 2:1 i mają przed sobą kolejny mecz także w Filadelfii. Spotkanie numer 4 odbędzie się w niedzielę, o godz. 21.30 polskiego czasu.
RW
DOŁĄCZ DO GRY I ODBIERZ DARMOWY ZAKŁAD 50 ZŁOTYCH! >>