Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>
Aż 98 głosów na pierwsze miejsce zebrał Julius Randle w tegorocznym głosowaniu na zawodnika, który poczynił największy progres. To była więc totalna dominacja, ale nie ma się czemu dziwić. Randle od miesięcy był żelaznym wręcz faworytem i swoich rywali zostawił daleko w tyle – drugie miejsce zajął Jerami Grant z Detroit Pistons, a trzecie Michael Porter Jr. z Denver Nuggets.
Randle w trakcie sezonu zasadniczego zagrał w swoim pierwszym All-Star Game, a przy okazji ustanowił rekordy kariery, jeśli chodzi o średnią punktów (24.1 na mecz), zbiórek (10.2) oraz asyst (6.0). 26-latek w ciągu całego sezonu opuścił tylko jeden z 72 meczów, a łącznie rozegrał najwięcej minut (2667) spośród wszystkich zawodników w lidze.
Trafił też najlepsze w karierze 41.1 procent swoich rzutów za trzy, a jego progres w tym elemencie trzeba docenić tym bardziej, że przez sześć swoich pierwszych lat w lidze trafił łącznie 168 trójek, podczas gdy tylko w poprzednim sezonie aż 160! To efekt jego ciężkiej pracy, która przyniosła znakomite efekty – zresztą nie tylko pod względem indywidualnym.
Skrzydłowy poprowadził też przecież New York Knicks do pierwszych od 2013 roku playoffs (z czwartego miejsca w tabeli), będąc liderem zespołu, który sprawił jedną z największych pozytywnych niespodzianek całego sezonu. Teraz razem z Nowojorczykami walczy w pierwszej rundzie fazy play-off w serii przeciwko Atlanta Hawks – w meczu otwierającym serię górą były Jastrzębie.
Randle to pierwszy gracz w historii Knicks z taką nagrodą. Warto dodać, że otrzymał ją w swoim siódmym sezonie w lidze – w dziejach NBA tylko Hedo Turkoglu zdobył tę nagrodę w późniejszym etapie kariery (gdy wygrywał w 2008 roku, to kończył swój ósmy sezon w lidze). Statuetkę wręczył mu we wtorek synek Kyden, co dla skrzydłowego NYK było fantastyczną niespodzianką.
Tomek Kordylewski
Superbet – najlepsze kursy na koszykówkę. Cashback 500 i 50 zł na start. Sprawdź! >>