PRAISE THE WEAR

Karol Gruszecki w Sopocie – Trefl dużo mocniejszy

Karol Gruszecki w Sopocie – Trefl dużo mocniejszy

Trzy ostatnie sezony spędził w Toruniu, teraz przenosi się do Sopotu, gdzie właśnie podpisał 2-letni kontrakt. Karol Gruszecki został zawodnikiem Trefla, powinien być jednym z liderów zespołu z Trójmiasta.
Karol Gruszecki i Sebastian Machowski / fot. A. Romański, plk.pl

PZBUK – zarejestruj się i zgarnij cashback aż 200 złotych! >>

Karol Gruszecki (30 lat, 193 cm) pierwsze lata swojej kariery spędził w Stanach Zjednoczonych na uczelni Texas-Arlington. Potem był epizod w Belgii (pierwsza połowa sezonu 13/14), a od 2014 roku nieprzerwanie gra w polskiej ekstraklasie – najpierw Czarni Słupsk, potem Stelmet Zielona Góra, a ostatnio Polski Cukier Toruń. Był także z reprezentacją Polski na mistrzostwach świata w 2019 roku.

 W Twardych Piernikach pod względem indywidualny najlepszy był dla Karola sezon 18/19. Zdobywał wtedy 10,9 punktu przy 37,9% skuteczności w rzutach z dystansu. W minionych rozgrywkach zaś notował w PLK śr. 9 punktów (37,1% za 3) i 3 zbiórki, a w Lidze Mistrzów 5,8 punktu. 

Gruszecki tego lata zdecydował się na przenosiny do trójmiasta – podpisał właśnie 2-letni kontrakt z Treflem Sopot. Karol w ekipie prowadzonej przez Marcina Stefańskiego powinien być jedną z kluczowych postaci, może nawet liderem.

Sopocianie stawiają mocno na Polaków – Gruszecki to kolejny reprezentant kraju po Dominiku Olejniczaku, który dołączył do drużyny. Póki co w składzie jest tylko dwóch obcokrajowców, Martynas Paliukenas i Darious Moten. Trefl rozgląda się za jeszcze jednym wzmocnieniem na obwód. 

GS

Transfery, nazwiska, składy – wszystkie drużyny sezonu 2020/21 w PLK – TUTAJ >>

Autor wpisu:

POLECANE

tagi

Aktualności

16 lat i… koniec. Tyle musieli czekać kibice z Bostonu na kolejne mistrzostwo swojej ukochanej drużyny. Dokładnie w tym dniu w 2008 roku Celtics zdobyli swoje ostatnie mistrzostwo. Przyznać trzeba jednak, że tym razem zrobili to w wielkim stylu, ponosząc w tych Playoffs tylko trzy porażki. Finał z Dallas, który miał być bardzo zacięty, skończył się tak zwanym „gentleman sweep”, czyli 4:1.
18 / 06 / 2024 12:31
– Koszykówka to moja ucieczka od codzienności – przyznaje koszykarz Mateusz Bręk, u którego sukcesy sportowe w ostatnim czasie przeplatały się z trudnymi doświadczeniami poza parkietem. Kogo dziś widzi? – Po prostu chyba szczęśliwego człowieka, który cieszy się tym, że mógł spotkać się w kawiarni i porozmawiać o życiu – odparł, dodając później, że rozmowa ta była pewnego rodzaju formą terapii.

Zapisz się do newslettera

Bądź na bieżąco z wynikami i newsami